Jayson Blair to nie dziennikarz
Blair namiętnie powoływał się na "anonimowe źródła", a gdy to nie wystarczyło po prostu konfabulował - sfałszował na przykład artykuł o rozmowie z rodzicami Jessiki Lynch, żołnierki porwanej w Iraku. Wpadł przez lenistwo - gdy w końcu nie chciało mu się nawet parafrazować materiałów konkurencji, splagiatował więc materiał z "San Antonio News-Express". Na jego nieszczęście dziennikarze tej gazety czytali "The New York Times".
Co ciekawe "The New York Times" pomimo wpadki postanowił zachować najwyższe standardy dziennikarstwa. Wyniki śledztwa demaskującego Blaira, przeprowadzonego przez prawdziwego dziennikarza opublikowano na pierwszej stronie gazety.