Armia Zbawienia i powroty
Kiedis był w tak złym stanie fizycznym, że postanowił pojechać do swojej matki w Michigan i poddać się terapii. Nie chcąc pobytu w zamkniętym ośrodku z detoksem, zgłosił się do Armii Zbawienia, skąd po 20 dniach wrócił do domu odmieniony. Zadzwonił do Flea, że już nie bierze, a tamten zaproponował mu powrót do zespołu. Niecałe dwa miesiące później muzyk znowu zażywał heroinę i kokainę.
Pięćdziesiąty dzień trzeźwości postanowił uczcić jednym "odlotem". Od tego szybko z powrotem trafił do "śródmiejskiego labiryntu narkotykowego piekła", z którego tylko chwilowym wyjściem był wyjazd w trasę koncertową. Tak samo jak on pogrążony w narkotykowym nałogu Hillel Slovakzmarł w wieku dwudziestu pięciu lat - ale nawet to nie powstrzymywało Kiedisa przed dalszym ćpaniem. Wyjaśnia to następująco: "zależy ci tylko na tym, żeby haj trwał". Ostatecznie trafił do prawdziwego ośrodka odwykowego.