Im większy mamy wybór, tym gorzej dla nas. Czy naprawdę żyjemy w tyranii wyboru?
Czy im więcej mamy możliwości, tym bardziej jesteśmy zagubieni?
Im większy mamy wybór, tym gorzej dla nas. Czy naprawdę żyjemy w tyranii wyboru?
Czy - paradoksalnie - uginające się pod tysiącami towarów półki supermarketów sprawiają nam dużo więcej problemów niż puste sklepy w czasach PRL-u? Czy dla naszej psychiki i życiowego komfortu lepiej było w minionym ustroju, gdy mieliśmy do wyboru jeden rodzaj salcesonu niż dzisiaj, gdy od opcji dostępnych w sklepie mięsnym można dostać zawrotów głowy? Czy wszyscy dzisiaj przeżywamy "koszmar przy ladzie" i wpadamy w panikę podczas zakupów w supermarkecie? Dlaczego najlepszym klientem jest w dzisiejszych czasach klient niezadowolony, który dokonał złego wyboru?
Renata Salecl , słoweńska filozofka i socjolożka, twierdzi w "Tyranii wyboru" (Wyd. Krytyki Politycznej), że w dzisiejszym świecie niezliczone możliwości wyboru potęgują lęk i bezradność. I nie chodzi tylko o sklepy pełne towarów. Salecl dowodzi, że żyjemy w "tyranii wyboru" na wielu przykładach - pisze o seksie bez zobowiązań i innych wyborach miłosnych, decyzji o posiadaniu dzieci, zalewie poradników psychologicznych, z których każdy podpowiada nam co innego czy o idei wyboru, kim chcemy być, która obróciła się przeciwko nam.
Żyjemy w ciągłym napięciu, czujemy się coraz bardziej zagubieni i zaniepokojeni. Mając do wyboru wszystko, nie możemy się zdecydować na nic. Czy tak jest w istocie?Zachęcamy do lektury i dyskusji.