Celebryci nie mają problemów z seksem
To zresztą nie koniec demaskatorskiego opisu środowiska literackiego. W kolejnych stronach Felicjańska przechodzi do krytyki ... członków pisarzy. Oczywiście, "członków" nie w rozumieniu "uczestników".
"Ich członki dawno już zapomniały, co to prawdziwa wolność, nieskrępowany powiew wiatru na plaży czy dotyk zmrożonej dłoni w lodowatych wodach jeziora o poranku. Kiedy ostatni raz robił to pan w wodzie? Co, proszę? Nigdy?! No tak" - czytamy.
Zupełnie inaczej niż celebryci, którym Felicjańska również poświęca trochę miejsca: "Ci z seksem nie mają problemu. Gorzej z pisaniem. No, ale co zrobić. Wszyscy teraz piszą książki. Uważają, że mają coś ważnego do powiedzenia, albo chcą w prosty sposób zarobić kasę" - przyznaje autorka z rozbrajającą szczerością.