Małżeństwo, czyli trucizna
Dania jest krajem, w którym "gift" oznacza "w związku małżeńskim" oraz "trucizna". Rozwody to duńska tradycja narodowa - najwięcej jest ich w lipcu, gdy ludzie wyjeżdżają na wakacje, muszą spędzać ze sobą czas i nagle przekonują się, że już się nie kochają. Nagle zauważają coś, czego w idealnym świecie hygge nie zauważali. Dania piastuje czwarte miejsce w Europie pod względem liczby rozwodów. Na zakończenie związku decyduje się średnio 43 proc. par. Rozwód nie jest tu zbyt skomplikowany - wypełnia się formularz dostępny w internecie i po maksymalnie trzech tygodniach otrzymuje potwierdzenie. Koszt: 900 koron.
Rozwody są również hygge, to wszakże komfort wyboru, a więc wolność. Wolność zaś uszczęśliwia. Działa tutaj dokładnie ten sam schemat, co w kwestii pracy - jeśli coś przestaje sprawiać przyjemność, należy to zmienić. A jeśli komuś nie chce się wydawać 900 koron, zawsze można pokusić się o zdradę; tutaj już Dania zajmuje pierwsze miejsce w Europie: 32 proc. obywateli tego kraju przyznaje się do tego czynu, zaś 51 proc. - do jednorazowego, "niezobowiązującego" skoku w bok.