Piękne dźwięki, tragiczna historia
Miał okazję spędzić wieczór przy akompaniamencie dombyry - tradycyjnej, dwustrunowej mandoliny kazachskiej. Dostał worek jęczmienia w prezencie na dwudzieste szóste urodziny. Poznał Ukrainkę, która nauczyła się czytać w wieku 83 lat i która wciąż ma łzy w oczach na wspomnienie Holodomoru, czyli głodu z lat 1931-1933 (z jego powodu zmarło 7 milionów Ukraińców). Dowiedział się, że w kulturze kazachskiej są rzeczy, które wypada ukraść - psy, noże, siekiery i żony. Uczestniczył też w sylwestrowej potańcówce w śniegu przy dźwiękach rosyjskiej i uzbeckiej muzyki. Całkiem sporo jak na trzy lata życia.