Fotograficzna obdukcja
Filmu tego wieczoru najprawdopodobniej nikt nie obejrzał. Vargas Llosa po znokautowaniu (byłego już) przyjaciela natychmiast wrócił do hotelu, gdzie Patricia (podobno) zrobiła mu awanturę. Tutaj również mamy do czynienia z dwoma wariantami - według jednych była ona świadkiem całego incydentu, według innych - nie.
"Garcia Marquez wraz z żoną, zwaną przez przyjaciół Gabą, udali się nie do szpitala, by nie robić skandalu, ale do... fotografa Rodriga Moya, dzięki czemu zachowały się zdjęcia obrażeń i siniaków. Zdjęcia zostały wyciągnięte z szuflady zakładu fotograficznego dopiero w dniu 80. urodzin Garcii Marqueza, i opublikowane w meksykańskiej "La Jornada"." - czytamy w biografii Vargasa Llosy.