Powrót do oddziału
Ciszewski w szpitalu pozostawił swoją powstańczą opaskę, nie zna też hasła ustalonego przez napotkany na Towarowej oddział - dlatego też żołnierze polskiego patrolu biorą go za Niemca lub szpiega. Nie wierzą, że mógł ujść cało z "Wenecji" i prowadzą go na przesłuchanie do dowództwa AK. Jego historia o uwolnieniu przez gestapowca i byłego kolegę nikomu nie wydaje się wiarygodna - Ciszewski zostaje zamknięty w piwnicy na ulicy Chłodnej.
Chłodna zostaje w chwilę później zbombardowana. Ciszewskiemu udaje się uciec, po raz kolejny wymykając się z rąk Niemców. Do sztabu, który go uwięził, dociera potwierdzenie jego tożsamości, a "rodzimy" oddział przysyła po młodego żołnierza wóz z dorożkarzem Wiesławem. Po kolejnej niebezpiecznej przeprawie przez miasto i wyjęciu dorożkarzowi odłamka pocisku z twarzy, Ciszewski dociera wreszcie do "swoich".