Hal Duncan
Chciałam zapytać, na ile pańska powieść wynika z fascynacji i przerażenia śmiercią, ale po naszej rozmowie dochodzę do wniosku, że bardziej fascynuje pana wolność.
Hal Duncan: Uważam, że śmierć i wolność są ze sobą nierozerwalnie połączone. Jedną z najważniejszych rzeczy, którą starałem się pokazać w mojej powieści, jest dla mnie wolność w zaakceptowaniu śmierci. Jesteśmy w stanie przyjąć do wiadomości istnienie śmierci, zaakcentowałem to już w prologu zdaniem „Ludzie umierają”, które wystarczyłoby, aby zdefiniować życie i zdefiniować świat. Wydaje się, że to prawda banalna, coś zupełnie oczywistego, ale tak naprawdę wszystkie najważniejsze prawdy są banalne. Dopiero, kiedy zaczynamy się nad nimi zastanawiać, staramy się je zrozumieć, wchodzimy na bardzo grząski i bardzo rozległy teren. Tutaj zaczyna się trudność. Natomiast podstawowe prawdy są zupełnie oczywiste. Ale jest też tak, że samo zaakceptowanie śmierci i pogodzenie się z faktem, że ludzie umierają, jest bardzo wyzwalającym doświadczeniem, które zmienia sposób pojmowania i przeżywania świata.
Rozmawiała Magdalena Walusiak