Nie chciał dłużej milczeć
W 2002 roku Grass po raz kolejny zaskoczył opinię publiczną, sięgając po temat tragedii niemieckich wypędzonych, będący do tej pory domeną Związku Wypędzonych i neonazistów.W "Pełzając rakiem" pisarz przypomniał los tysięcy pasażerów statku "Wilhelm Gustloff", zatopionego na krótko przed końcem II wojny światowej przez radziecki okręt podwodny. "Lewica zaniedbała ten temat, pozostawiając go prawicy i neonazistom" - tłumaczył pisarz Grass.
Powieść "Przy obieraniu cebuli" (2006), w której przyznał się służby pod koniec wojny w formacji Waffen-SS, wywołała burzę. Nie tyle sam wojenny epizod, ile ukrywanie tego wstydliwego faktu przed opinią publiczną przez ponad 60 lat zaszkodziło poważnie prestiżowi autora, a w komentarzach pojawił się zarzut hipokryzji. "Milczałem ze wstydu" - tłumaczył się Grass. Większość z komentujących to wyznanie pisarzy i polityków uznała, że decyzja o ujawnieniu prawdy była mocno spóźniona, lecz nie deprecjonuje dotychczasowej twórczości i politycznej działalności 78-letniego wtedy noblisty.