Znajomość lokalnego folkloru
Anna Dziewit-Meller: Myślę, że ważnym aspektem jest też fakt, że Gruzję trzeba zwiedzać właściwie na własną rękę. Trzeba zawsze zadać sobie trochę trudu. To nie jest taka łatwa turystyka, że mamy wszystko podane na tacy w opcji all inclusive, bo właściwie nie ma takich wycieczek, a jeśli są jakieś organizowane to niestety bywają dość drogie itd.
Więc trzeba włożyć trochę pracy, przynajmniej za pierwszym razem, w to, żeby się tam odnaleźć, żeby dużo zobaczyć, a, wiadomo, to też jakoś na człowieka działa - tyle już zrobiłem, by się przygotować do tej wyprawy, tyle czytałem, tyle siedziałem w necie na forach podróżniczych, więc jest mi bliżej do tego miejsca, więcej o nim wiem niż w wypadku wyjazdu z biurem podróży do Tunezji.
Gruzja jest krajem małym, ale bardzo zróżnicowanym geograficznie, kulturowo, a nawet klimatycznie. Byliśmy tam niezliczoną ilość razy i nadal nie zobaczyliśmy wszystkiego, wciąż czekają na nas miejsca do odkrycia. W Gruzji cudowna jest obecność kultury ludowej na niemal każdym kroku, bo Gruzini w przeciwieństwie do nas nie wstydzą się tego, z jakiej wsi pochodzą, a znajomość lokalnego folkloru to sprawa oczywista i obowiązkowa, zarówno na wsiach jak i wśród tbiliskiej inteligencji i klasy średniej. Tego im ogromnie zazdroszczę.