Gangster superstar
"Ta książka nie ma zadania rozliczenia Masy, ale jest szczera. [...]Opowiada o człowieku, który zanim został bohaterem mediów, prowadził życie w gangu i obracał ogromnymi, jak na polskie warunki, pieniędzmi. Kradł, bił, napadał. Czytelnik musi sam osądzić, czy zło, jakie wtedy wyrządzał, mogło zostać odkupione przez jego późniejsze wybory. I czy te wybory rzeczywiście wynikały wyłącznie ze szlachetności."
Pytlakowski wali prosto z mostu: Masa to celebryta, superstar wśród polskich skruszonych przestępców. Swego czasu sam z siebie żartował, iż powinien zostać bohaterem programu kulinarnego i zatytułować go "Gotuj z Masą." Po wydaniu kilku książek, które rozeszły się jak świeże bułeczki, wydaje się, iż mafioso jest bliski realizacji swojego marzenia.
Pytlakowski studzi euforię narosłą wokół chętnie opowiadającego o swoich wyczynach świadka koronnego. Zbyt szybko i zbyt pochopnie obwołano go pogromcą polskiej mafii. Wprawdzie dzięki jego zeznaniom rozbito mafię pruszkowską, ale to dzięki innym świadkom koronnym zapadały najwyższe wyroki. Na podstawie informacji, jakich dostarczył polskiemu wymiarowi sprawiedliwości nie udało się przejąć majątku mafii pochodzącego z przestępstw. Masa nigdy nie odczuł dotkliwych strat finansowych, mimo iż czerpał korzyści z nielegalnych źródeł. W dodatku, jak twierdzi Pytlakowski, Sokołowski w swoich opowieściach nieraz mijał się z prawdą.