Pałacowe koty
Zwiedzająca Warszawę Szwajcarka kilkakrotnie przypomina o ciekawych, miejskich historiach, nad którymi Polacy przeszli do porządku dziennego. Jednym z takich najciekawszych epizodów jest fascynująca historia kotów trzymanych w podziemiach Pałacu Kultury, by polowały na myszy i szczury. "Uspokoiłam się, kiedy się dowiedziałam, że zajmuje się nimi pani Elżbieta B. Ma bzika na ich punkcie. Dba o koty odkąd tylko zaczęła pracować w Pałacu. (...) Nauczyła je korzystać z kuwety i urządziła dla nich specjalne pomieszczenia."
Wzruszająca opowieść o pałacowych futrzakach kończy się niesamowitą puentą. Okazuje się bowiem, że większość zwierząt całe życie spędziło w piwnicach i nigdy nie widziały słońca. Nie przeszkadza im to jednak, by pod koniec życia, słabe i schorowane, układały się w świetle świecącej się bez przerwy lampy - "jedynego słońca, które znały w swoim życiu".