Jak się kradnie we Włoszech?
W innym miejscu swoich fascynujących zapisków Lewis odnotowuje kolejne przykłady neapolitańskiej kleptomanii: "Złodzieje wspięli się na wały zamku w Castellammare del Golfo, w którym mieści się kwatera dowództwa FSS [służby odpowiedzialne za dyscyplinę i bezpieczeństwo] na całe Włochy, odkręcili koła we wszystkich samochodach i uciekli z łupem przez mury, które mają dziesięć metrów wysokości.
Castellammare [...] został zdobyty mimo wartowników przy bramie i regularnych patroli wewnątrz zamku. Jak mawiają Włosi, zostaliśmy fottuti [wyruchani]. W ich oczach jesteśmy niewiele lepsi od rogaczy. Na całą operację, przeprowadzoną z zawstydzającą łatwością, złodzieje potrzebowali około pięciu minut. Miejscowi pieśniarze, których publiczność uwielbia takie łotrzykowskie historie, będą mieli o czym układać ballady".
Podczas pierwszych dni pobytu w Neapolu, Lewis był świadkiem jak porzucony niemiecki czołg z dnia na dzień niknął w oczach, "jakby pancerz zrobiony był z lodu, aż w końcu nic z niego nie zostało". Jak się okazało, była to dopiero zapowiedź przyszłych sukcesów włoskich mistrzów w sztuce kradzieży.