Trwa ładowanie...

Gangster-celebryta "wyspowiadał się" w gazecie. Miliony Brytyjczyków dały się nabrać

We wrześniu 1954 r. na łamach brytyjskiej gazety, która sprzedawała się w 4,5 mln egzemplarzy, ukazał się cykl artykułów o Billym Hillu. Domniemany król londyńskiego podziemia odchodził na emeryturę i jako pierwszy gangster-celebryta opowiedział o swoim przestępczym życiu. Świetnie się to czytało, tyle że barwne opisy okazały się stekiem bzdur.

William "Billy" Hill na pokładzie wycieczkowca w 1955 r.William "Billy" Hill na pokładzie wycieczkowca w 1955 r.Źródło: Getty Images
d2np0tr
d2np0tr

Dzięki popularnemu serialowi gangsterski klan rodziny Shelby i jego charyzmatyczny, zawsze nienagannie ubrany przywódca zyskali sławę na całym świecie. W swojej poprzedniej książce o "Peaky Blinders" brytyjski historyk Carl Chinn opowiedział historię prawdziwych gangów z mrocznych zaułków Birminghamu i rzeczywistych pierwowzorów postaci z serialu. W kolejnej książce wrócił do kryminalnego podziemia, by zobaczyć, co się stało z bohaterami jego opowieści i ich rywalami w innych miastach.

Dzięki uprzejmości wyd. Zysk i S-ka publikujemy fragment książki "Peaky Blinders. Spuścizna" Carla Chinna, która ukazała się niedawno na polskim rynku.

Demontaż mitów

"Jestem gangsterem, który trzęsie podziemnym światem Londynu" — krzyczał na pierwszej stronie "People" 5 września 1954 roku. W artykule zamieszczono zdjęcie Billy’ego Hilla, pierwszego angielskiego gangstera-celebryty. Dziennikarz Duncan Webb obwieszczał, że przedtem bliżej nieznany Hill jest "w gruncie rzeczy Alem Capone naszego kraju — najzręczniejszym i najbardziej zdecydowanym na wszystko gangsterem w dziejach Wielkiej Brytanii".

Dzięki temu, że nożem i pałką posługiwał się lepiej od rywali, rozbił wszystkie inne gangi w Londynie i ukuł z nich jedno wielkie bractwo ze sobą na czele. Ten najsprytniejszy kasiarz znany Scotland Yardowi i mózg większości dużych napadów na banki, w ostatnich latach wygrzewał się głównie w Cannes na Riwierze Francuskiej. Dotykając sygnetu z sześciokaratowym diamentem, ogłaszał, że ustępuje z miejsca "gangstera nr 1" i może opowiedzieć historię swego życia.

d2np0tr

Z jego "wyznań" wyłaniał się obraz londyńskiego podziemia "pod każdym względem tak samo dobrze zorganizowanego i zdecydowanego na wszystko, jak imperium Dillingera i Capone". W ukazującej się przez cztery tygodnie opowieści, zamieszczanej w gazecie rozchodzącej się w 4,5 milionach egzemplarzy tygodniowo, Hill mówił, jak to w 1947 roku w ciągu "jednej nocy grozy" wyrwał władzę z rąk gangu Blacka. Chodziło tak naprawdę o gang White’a pod wodzą jednego z synów Alfa White’a. Ten kluczowy członek ścisłego grona współpracowników Darby’ego Sabiniego przejął stery gangu po wyprowadzeniu się Sabiniego z Londynu i odsunięciu od czynnej działalności w przestępczym świecie. Hill wszystko to pomijał, zmieniając Sabiniego w postać legendarną.

Noah Taylor jako Darby Sabini w serialu "Peaky Blinders" Materiały prasowe
Noah Taylor jako Darby Sabini w serialu "Peaky Blinders"Źródło: Materiały prasowe

"Ale nie myślcie sobie, że to ja wymyśliłem gangsterski układ w Londynie. Było to dzieło sławetnego Darby’ego Sabiniego. Pod koniec lat dwudziestych wyprowadził bandę włoskich rzezimieszków z Saffron Hill i Clerkenwell i przejął West End. Sabini był grubą rybą podziemia kiedy ja w 1931 roku wychodziłem z poprawczaka, i rządził wiele lat. W Soho było w tamtych czasach tak samo ostro, jak w Chicago: dżungla bezprawia oraz gąszcz występku i zbrodni, gdzie można było dzień i noc pić i uprawiać hazard, jeżeli znało się odpowiednie miejsca. Jednoręcy bandyci… hazard… dziewczyny i picie — na tym dorobił się Al Capone. A Darby, przyczajony jak tłusty pająk w centrum złotej sieci Londynu, też nie dał sobie zrobić krzywdy. Na przekrętach na torach wyścigów psich i konnych zarabiał setki funtów tygodniowo.

Taka kasa oznacza kłopoty i prawie co noc wybuchały straszne walki gangów i ambitni rywale próbowali wedrzeć się na teren Darby’ego. Lecz chłopcy Sabiniego zawsze byli górą, a twardy i bezlitosny Darby królował aż do wybuchu II wojny światowej. Wtedy właściwie z dnia na dzień nastąpił jego upadek. Sabini i dziesiątki ludzi z jego bandy zostali internowani (…). Gang Sabinich się skończył, a jego miejsce zaraz zajęli najwięksi rywale (…). Tą szajką dowodził człowiek, którego będę nazywał Billem Blackiem".

d2np0tr

Starając się pretendować do pozycji mafijnego bossa, Hill chciał się przedstawić jako następca "Włocha" Darby’ego Sabiniego. Lecz ten soczysty obraz potęgi Sabiniego miał niewiele wspólnego z rzeczywistością. Whites (Blacks w opowieści Hilla) nie byli rywalami gangu Sabinich, tylko się z niego wywodzili. A szczyt potęgi Sabinich nastąpił na początku, a nie pod koniec lat dwudziestych. Sabini i jego brat, Harry, zostali w czasie wojny internowani z powodu pochodzenia z wrogiego państwa — chociaż los ten nie spotkał pozostałych braci ani dziesiątków członków bandy.

Nie mamy też dowodów na związki Sabiniego z Soho po wyprowadzce do Brighton and Hove w 1926 roku. Pracownicy miejscowego wydziału kryminalnego dobrze go poznali, donosząc, że poza wyścigami nie okazuje żadnych zainteresowań i przestał być niebezpiecznym gangsterem i reketierem najgorszego sortu. Po wypiciu stawał się gwałtowny, ale zdarzało się to bardzo rzadko, a pewien policjant zauważał, że "tego rodzaju zachowaniu można zapobiegać taktem i stanowczością".

"Mit Sabiniego" umacniał się niezależnie od faktów. W 1957 roku "New York Times" zamieścił "wielce barwny artykuł" o tym, jak to współczesne Brighton "nie umywa się do czasów gangu Sabinich sprzed dwudziestu laty". Owi reketierzy "terroryzowali miasto od toru wyścigowego na kredowej nizinie po nabrzeże, przy użyciu brzytew i jeszcze gorszych metod", ale zostali wyparci przez policję. A przecież gang Sabinich nie terroryzował miasta, a Darby’ego Sabiniego z niego nie wyparto i mieszkał tam sobie aż do śmierci w 1950 roku.

Al Capone w 1930 r. Domena publiczna
Al Capone w 1930 r.Źródło: Domena publiczna

Osiem lat później, po pewnym morderstwie w Clerkenwell, mówiło się, że w Małej Italii krew popłynęła pierwszy raz od 1925 roku, kiedy to gang Sabinich walczył o kontrolę nad torami wyścigowymi. Jeden mieszkaniec opowiadał dziennikarzowi z działu kryminalnego "Daily Mirror" o czasach, kiedy zjechał tam gang z Birminghamu i walczył z Sabinimi. "Ulice zalała krew. Mieli brzytwy, noże i gnaty". Nawet u szczytu potęgi gang z Birminghamu nigdy nie starł się z Sabinimi w Małej Italii, gdzie dochodziło tylko do strzelaniny z miejscowymi rywalami, Cortesimi.

d2np0tr

Wyolbrzymianie potęgi Sabiniego przez Billy’ego Hilla miało ścisły związek z porównaniem go do Ala Capone i Chicago i nawet po śmierci "obce pochodzenie" przeważało nad angielskością Sabiniego. W roku 1963 autor kryminałów, Norman Lucas, pisał, iż Sabini "należał podobno do sławnej mafii". To nieprawda. Nie był też "hersztem sycylijskiego gangu »brzytew«", który sprowadził z Sycylii ponad trzystu zakapiorów, jak podawano w niektórych relacjach. Lecz związki z mafią utrwaliły się.

W czerwcu 1971 roku Joe Colombo, "najsławniejszy szef amerykańskiej mafii", został zastrzelony podczas wyścigu, a tuż obok niego znajdował się Anglik George Sewell. Według jednej z gazet, nie był to przypadkowy widz, tylko dawny zastępca i ochroniarz herszta włoskiego gangu z lat dwudziestych i trzydziestych, kiedy to gang Sabinich trząsł angielskim podziemiem Darby’ego Sabiniego. Po II wojnie światowej wielu spośród Sabinich przeniosło się do Nowego Jorku i weszło w skład mafijnej rodziny Josepha Profaciego, ale Sewell, "zrywając z przemocą, pozostał w Londynie i zmienił się w porządnego obywatela". Wtedy akurat przyjechał na krótki urlop i "spotkanie ze starymi towarzyszami broni".

peaky Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

To też nieprawda — żaden z braci Sabinich ani ich najbliższych współpracowników nie wyjechał do Nowego Jorku ani nie związał się z mafią. A George Sewell nie był zastępcą herszta gangu Sabinich. Jak ujął to Brian McDonald: "Sewell, czasem nazywany egzekutorem, raczej stawał pod murem niż w plutonie egzekucyjnym". Ten bokser z Hoxton, obszaru wrogiego Sabinim, wstąpił do szajki z Bethnal Green Dodgera Mullinsa i Harding ustalił, że gang Sabinich policzył Sewellowi kości na wyścigach w Brighton w 1920 roku.

d2np0tr

Sewell nie pojawia się w związku z wojnami o tory wyścigowe lat 1921 i 1922, za to w 1930 padł wraz z innym mężczyzną ofiarą napaści bandy z udziałem Johnny’ego i Toddy’ego Phillipsów. Ci dawni członkowie Titanics i gangu Camden Town sprzymierzyli się z Mullinsem. Johnny Phillips podszedł do Sewella w pubie w Soho i zaczął: "To co, jesteś teraz z Włochami? Czemu nie przejdziesz do Dodgera?". Potem Phillips uderzył Sewella stłuczoną butelką, zadając mu "poważne obrażenia, których ślad pozostanie do końca życia".

W sądzie była mowa o gangu Sabinich, na co sędzia zwrócił uwagę, że gang chyba się rozpadł. Dowiedział się od policji, że w Londynie istnieją jeszcze jakieś konkurujące ze sobą gangi, a stary gang Sabinich działa teraz pod nazwą gangu włoskiego. Sama zmiana nazwy wskazywała na brak udziału Darby’ego Sabiniego w działaniach jego byłego gangu. A w roku 1931, kiedy to Billy Hill nazywał Darby’ego Sabiniego "grubą rybą podziemia" trzęsącą Soho, o dzielnicy pisało się jako o domu "niedobitków starego gangu Sabinich".

(…)

d2np0tr

Powyższy fragment pochodzi z książki "Peaky Blinders. Spuścizna" Carla Chinna, która ukazała się nakładem wyd. Zysk i S-ka.

"Historia jest wstrząsająca". Andrzej Seweryn o nowym, polskim serialu Netfliksa

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2np0tr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2np0tr