Wywiad z Andrzejem Franaszkiem
Pewnego rodzaju tabu było przez długi czas zdrowie psychiczne poety. Zamierza pan o tym pisać?
Tak, oczywiście. Trudno jest bez świadomości, że Herbert cierpiał na chorobę afektywną dwubiegunową, zrozumieć wiele faktów z jego życia, niektóre z jego wypowiedzi, czasem szalenie radykalnych. Natrafiłem na przykład na jego list do jednego z tłumaczy, w którym równa tego człowieka z ziemią. Dwa lata później tą sama osobę Herbert przepraszał pisząc, że nie był panem samego siebie i że choroba zmąciła mu obraz rzeczywistości. Choroba dwubiegunowa charakteryzuje się występowaniem naprzemiennych faz depresji i euforii. Jej ślady, choć bardzo nieliczne, można znaleźć w twórczości Herberta. W pewnym momencie uświadomiłem sobie, że wiersz "Pan Cogito - zapiski z martwego domu" nie jest osadzony w jakiejś abstrakcyjnej, symbolicznej przestrzeni, że jest on echem pobytu Herberta w szpitalu psychiatrycznym. Oczywiście wiersz uniwersalizuje to doświadczenie. Chciałbym mocno podkreślić, że nie uważam, żeby choroba wyjaśniała wszystkie decyzje, sympatie polityczne i zachowania Herberta. To jest sprawa o wiele bardziej
złożona, ale choroba była niewątpliwie ważną komponentą wielu jego decyzji.