Wywiad z Andrzejem Franaszkiem
Czy w trakcie prac nad biografią Herberta natknął się pan na coś szczególnego, jakieś nieznane fakty?
O Herbercie napisano już wiele, także o jego biografii, ale to nie znaczy, że opisano wszystko. Trzeba jednak zauważyć, że Herbert nie jest pod tym względem łatwym tematem. Czesław Miłosz, którego biografię wydałem dwa lata temu, zostawił po sobie mnóstwo śladów, bardzo pieczołowicie dokumentował własne życie, pisał listy, z których można się bardzo wiele dowiedzieć. Herbert jest o wiele bardziej dyskretny, jeżeli chodzi o swoje własne życie. Z różnych względów zresztą. Na pewno wpływ na jego dyskrecję w listach miał fakt, że dużą część życia spędził w PRL, gdzie trzeba się było liczyć z cenzurą korespondencji, ale wpływ miały też pewne cechy charakteru Herberta, niechęć do mówienia o samym sobie. Herbert prześlizgiwał się pomiędzy relacjami, spojrzeniami innych ludzi, ostatnio myślę o nim jako o człowieku, który poruszał się +na kocich łapach+. Potrafił być duszą towarzystwa, ale jeżeli chodzi o własną biografię był bardzo niechętny wszelkim opowieściom. Zapewne ideałem byłoby dla niego dzieło przemawiające
samo przez siebie, oderwane od biografii autora.