Mordercza podróż w wagonach
"Odmroziłam sobie trzy palce u nóg, jeden tak, że nie mogę założyć drewniaka. [...] Boję się nocy, one sprawiają największy ból. [...] Teraz jest jeszcze gorzej, co chwila ktoś depcze mi po nodze, a te odmrożenia bardzo bolą" - relacjonuje dziewczynka niekończącą się podróż do Mauthausen.
"Oprócz tych dwóch ziemniaków, pół kubka herbaty i dwóch łyżeczek cukru nie jadłyśmy nic od czterech dni. Przed południe mama dwa razy zemdlała" - pisze dalej. I jeszcze kilka dni później:
"Błagałyśmy, krzyczałyśmy, żeby otworzyli okna, bo się podusimy. Posten [wartownik] się nad nami zlitować i choć jedno, ale otworzył. Naprzeciwko stoi pociąg wojskowy, dali nam trochę grochówki w blaszance. Na każdą wypadła jedna łyżka. Przynajmniej rozgrzałyśmy żołądki".