Trwa ładowanie...

Dyrektorka szkoły w Gdańsku: "Minister edukacji to wzorzec władzy gardzącej obywatelem"

Agnieszka Tomasik, dyrektorka ZSO nr 8 w Gdańsku, wyjaśnia, dlaczego na początku nowego roku szkolnego rodzice powinni całować matematyka po rękach i skąd frustracja nauczycieli. Ostro ocenia też ministra edukacji.

Dyrektorka z Gdańska: wyrzucam słowa Przemysława Czarnka z pamięci, nie analizuję ichDyrektorka z Gdańska: wyrzucam słowa Przemysława Czarnka z pamięci, nie analizuję ichŹródło: East News, fot: Piotr Molecki
d40vmr2
d40vmr2

Sebastian Łupak: Zacznijmy od słów wiceministra edukacji Dariusza Piontkowskiego: "polonista w podstawówce, w zawodzie od 10 lat, jeżeli ma stopień nauczyciela dyplomowanego, to jego wynagrodzenie średnie - ze wszystkimi dodatkami - to przeciętnie 6,8 - 6,9 tys. Oczywiście netto".

Agnieszka Tomasik, dyrektorka ZSO nr 8 w Gdańsku: (otwiera laptopa) Dziś idą przelewy pensji nauczycieli. Sprawdźmy, ile wpłynie na ich konta. Nauczyciel z 30-letnim stażem pracy dostanie 3665 zł na konto. Nauczycielka z 10-letnim stażem: 2920 zł. Nauczycielka, która ma trzy lata pracy - 2563 zł.

Czyli pensje wahają się między 2,5 tysiąca a 3,8 tysiąca?

Mogę wysłać ministrowi Piontkowskiemu tę listę płac.

Minister Piontkowski wycofał się później ze swoich twierdzeń, co nie zmienia faktu, że inflacja jest na poziomie 16 procent i może urosnąć do 20 procent, czyli nauczyciele wciąż zarabiają za mało...

Przyjmijmy, że ta młoda nauczycielka, która zarabia 2,5 tys. zł, musi wynająć w Gdańsku mieszkanie za 2 tysiące, bo ceny wynajmu poszły w górę. To co jej zostaje na życie, na jedzenie, na opłaty, na paliwo, na kulturę?

d40vmr2

Więc ja jej dam 20 nadgodzin w tygodniu, czyli drugi etat, żeby dorobiła.

Ludzie mówią, że sami pracują po 40 godzin w tygodniu, więc nauczycielka pracująca 18 godzin plus 20 nadgodzin, czyli w sumie 38 godzin, nie powinna mieć żalu.

To jest praca kreatywna, z dziećmi i młodzieżą, wymagająca dużej uwagi, troski, kreatywności. Trzeba szukać wciąż nowych metod, szkolić się. To zawód twórczy. Kto ma jedno dziecko, wie, jak jest absorbujące. Wyobraźcie sobie, że tych dzieci czy nastolatków jest trzydzieści, a wy chcecie spełnić potrzeby wszystkich przez osiem godzin.

Poza tym to jest praca na emocjach i w dużym skupieniu. Trzeba mieć wyczuloną uwagę na dzieci. To duże napięcia. Dodatkowo rodzice potrzebują rozmów, spotkań. Nauczyciel musi też po lekcjach sprawdzić zadania domowe, wypracowania. Uważne sprawdzenie jednej pracy to 20-30 minut. Razy 30 uczniów. Razy kilka klas.

d40vmr2

Dlatego rodzice nie mogą niczego wymagać od szkoły, w której nauczyciele są tak źle wynagradzani i pracują tak wiele godzin.

Niczego?

Ja nie mam śmiałości, żeby jeszcze wymagać od nauczycieli, żeby prowadzili pozalekcyjne koła naukowe, żeby jeździli z dziećmi na wycieczki, przygotowywali uczniów do olimpiad. Jeśli ktoś pracuje z nadgodzinami 30-40 godzin, to dlaczego ma robić jeszcze za darmo te dodatkowe rzeczy?

d40vmr2

Tak naprawdę rodzice, gdy zobaczą na korytarzu matematyka, to powinni go całować po rękach.

Dlaczego?

Matematyk dostanie w szkole 3400 zł. A w biurowcu obok, w firmie informatycznej, 10 tysięcy albo więcej. Jaką on ma motywację, żeby zostać w szkole?

Jaką?

Ludzie zostają w szkole, mimo tych niskich zarobków, mimo pogardy okazywanej nam ze strony ministerstwa, bo mają pasję, bo kochają dzieci. To mit, że w szkołach pracują nieudacznicy. W szkołach pracują świetni ludzie, nie ma negatywnej selekcji. Po prostu nauczyciele, zamiast wysokiej pensji, wybierają wartości i odpowiedzialność za dzieci i młodzież. Doceńmy więc tych pasjonatów.

d40vmr2

Pytanie czy ludzie, którzy mają dzieci w szkołach, chcą, żeby nauczyciele byli przepracowani, zmęczeni, znerwicowani i sfrustrowani? Ja nie chcę, żeby moi pracownicy ze zmęczenia chorowali oraz zaniedbywali swoje rodziny.

Gdy jesteśmy chorzy, szukamy najlepszego lekarza. Tak samo powinno być z edukacją. Rodzice muszą zrozumieć, że najlepiej będzie, jak będą oddawać dzieci do szkoły, w której nauczyciele są wypoczęci, mający czas na kursy i szkolenia oraz są zadowoleni z zarobków. A nie szukający, gdzie tu dorobić, żeby spłacić kredyt i powiązać koniec z końcem. Nauczyciel, gdy wchodzi do klasy, powinien mieć zabezpieczone podstawowe troski życiowe, bo tylko szczęśliwy człowiek wychowa szczęśliwe dzieci.

a wp.pl
Agnieszka Tomasik w swojej szkole tuż przed pierwszym dzwonkiemŹródło: wp.pl

Według ZNP W Polsce brakuje 16-20 tysięcy nauczycieli, ale minister Czarnek bagatelizuje problem. Mówi: "To jest dwa procent. To jakby w szkole, w której jest 50 nauczycieli, brakowało jednego. Żaden problem".

W mojej szkole brakowało germanisty. Ten jeden etat – 18 godzin – został rozdzielony na innych nauczycieli. Dzięki temu mam "komplet" nauczycieli, choć tak naprawdę wielu z moich nauczycieli pracuje na 1,5 czy dwa etaty.

d40vmr2

A że minister Czarnek nie widzi w tym problemu? On jest kwintesencją arogancji, buty i pogardy dla nauczycieli.

To może przypomnę kilka cytatów z niego: "Nowoczesność to mocna strona polskiej szkoły"; "jesteśmy w czołówce, jeśli chodzi o Europę; "chcemy procesu wychowawczego, który będzie uczył cnót niewieścich"; "jeśli seks traktuje się tylko jako przyjemność, to mamy do czynienia z upadkiem wartości"; "podręcznik do HiT będzie znakomity". To tylko mały wycinek. Czy ocenia go pani najgorzej z dotychczasowych ministrów edukacji?

Zostałam dyrektorką szkoły w 2016 roku, za rządów Anny Zalewskiej. Jak tylko objęłam posadę, Anna Zalewska zlikwidowała gimnazja. I od tego czasu mamy kryzys za kryzysem, które to ja muszę rozwiązywać, bo to ja, a nie ona, musiałam zamknąć gimnazjum i znaleźć pracę dla 30 nauczycieli ze zlikwidowanej placówki.

d40vmr2

Natomiast minister Czarnek jest symbolem pogardy dla nas, nauczycieli. To jest wzorzec władzy gardzącej obywatelem. Staram się go nie słuchać, żeby nie czuć się upokorzoną. Wyrzucam te cytaty z pamięci i nie analizuję ich. Nie tego oczekuję od władzy. Polityka powinna być służbą człowiekowi, a nie pogardą dla nas, maluczkich.

Podobno coraz mniej osób zgłasza się do konkursów na dyrektorów szkół?

Nigdy nie było wielu chętnych, a teraz jest ich jeszcze mniej. Dyrektor szkoły to jest menedżer, który bierze na siebie całą odpowiedzialność za szkołę, a zarobki nie są aż tak wysokie. Ja odpowiadam za bezpieczeństwo dzieci. Muszę się też znać na zbiorowym żywieniu (stołówka), na obiektach sportowych (sala gimnastyczna), na zarządzaniu budynkiem (remonty), na zasobach ludzkich (mam 170 pracowników); na prawie pracy, trzymać dyscyplinę finansową. Zarządzam więc małym przedsiębiorstwem.

Do tego dochodzą trudne relacje z rodzicami. Rodzice myślą, że jak wstawiają rano dziecko do szkoły, to dostaną je wieczorem naprawione, nauczone, po terapii i pracy z psychologiem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nie tylko Wanda Traczyk-Stawska. Kolejna osoba uderza w Czarnka: "to wielka porażka"

W pani szkole nie będzie stosowany podręcznik do HiT autorstwa profesora Roszkowskiego. Dlaczego?

Nie czekałyśmy na żaden podręcznik. Kiedy ukazała się podstawa programowa do nowego przedmiotu, usiadłam z nauczycielkami do historii i wiedzy o społeczeństwie i napisałyśmy same nasz autorski program.

Żadna szkoła nie musi czekać na podręcznik Roszkowskiego. Same zajmiemy się edukacją obywatelską, opowiemy o Konstytucji, o Unii Europejskiej, a część lekcji o historii najnowszej przeprowadzimy w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku. Nauczyciela w Polsce obowiązuje wyłącznie realizacja podstawy programowej.

I nie boi się pani kontroli z pisowskiego kuratorium, wizytacji?

Raz, gdy zorganizowaliśmy w szkole tęczowy piątek, ktoś na nas doniósł. Był wtedy telefon z kuratorium. Wyjaśniłam, że tęczowy piątek odbył się u nas za zgodą rady rodziców, samorządu uczniowskiego i nauczycieli. Wszystko było skonsultowane. Jesteśmy legalistami.

Z paniami z kuratorium jesteśmy zaprzyjaźnieni. Rozumieją i dostrzegają nasze wysiłki. Często ten mityczny strach przed władzą to tak naprawdę wymówka, żeby niczego nie robić. Jeśli prowadzi się szkołę, trzeba mieć odwagę. Jeśli jakakolwiek szkoła ma sens, to ta, która uczy dzieci, jak zmienić świat na lepsze.

rozmawiał Sebastian Łupak, dziennikarz Wirtualnej Polski

d40vmr2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d40vmr2