Batoniki i mogiły
W jednym z rozdziałów autor przytacza rozmowę z dziennikarzem Bernardem Waleńskim. Pod koniec wojny był on dzieckiem, któremu najbardziej utkwiły w pamięci czekoladowe batoniki rozrzucane przez żołnierzy radzieckich. Po latach odkrył ciemniejszą stronę ich marszu na Zachód - tę, o której nie mówiono, ze strachu przed więzieniem lub z powodu tragicznych wspomnień.
Dziennikarz pozwolił sobie na pewną prowokację: w 1990 roku, w rocznicę wyzwolenia Opola, opublikował artykuł o mogile 14 osób, zmarłych pod koniec stycznia 1945 roku. Były to ofiary Sowietów, ale Waleński długo musiał szukać kogoś, kto opowie mu coś więcej o tej zbrodni. Krewni pomordowanych zasłaniali się niepamięcią i niewiedzą. Dopiero po artykule w gazecie niektórzy z nich przełamali milczenie.