Czy warto się ich bać?
Starzy bohaterowie powracają w coraz dziwniejszych transformacjach, baśnie, opowiadane z punktu widzenia postaci negatywnych, nabierają zgoła nieoczekiwanej wymowy i nawet na, zda się, oczywistym wilku nie można polegać, bo zmienia się w poczciwego futrzaczka i dożywa swoich dni w zoo.
Można by się zastanawiać, czy w całym tym baśniowym chaosie nasze biedne dzieci nie popadają w takie pomieszanie, jak nieszczęśni turyści, którzy usiłują karmić niedźwiedzie w Dolinie Roztoki - bo miś to przecież takie miłe, puchate zwierzątko, wszyscy czytelnicy książek dla dzieci wiedzą o tym bardzo dobrze.