Trwa ładowanie...
recenzja
13-01-2015 21:50

Dla olimpijskich herosów wojna to ostateczność

Dla olimpijskich herosów wojna to ostatecznośćŹródło: Inne
dum5szd
dum5szd

Wydawać by się mogło, że w XXI stuleciu, nauczeni wielowiekowym, tragicznym doświadczeniem, ludzie będą uznawali wojnę za ostateczność, której należy unikać na wszelkie możliwe sposoby. Niestety jednak, wciąż są liderzy polityczni, dla których śmierć bliźnich (i mnogość innych nieszczęść spadających na nich podczas konfliktu zbrojnego) to możliwy do zaakceptowania środek do osiągnięcia własnych celów i zaspokojenia ambicji. Przywódcy ci nie widzą w wojnie ludzkich tragedii, zniszczenia i chaosu, ale „jedynie kontynuację polityki innymi środkami”, jak określał to generał Carl von Clausewitz (1780-1831), pruski praktyk i teoretyk wojowania, autor słynnego traktatu „O wojnie”.

Często też właśnie w ten sposób działania zbrojne ukazywane są w produktach kultury masowej, wśród których nietrudno znaleźć prowojenną propagandę. Bo nic tak dobrze się nie sprzedaje, jak śmierć, szczególnie przyprawiona patriotycznym czy heroicznym sosem. Przez wieki nieustannej walki utarło się przekonanie, że jest to zajęcie wybitnie męskie, ba, nawet niezbędne, aby z chłopca uczynić mężczyznę. Zaowocowało to powiedzeniami w rodzaju „Za mundurem panny sznurem”, które grały na męskiej próżności i zgubnie wpływały na podkręcone testosteronem mózgi brzydszej połowy ludzkości.

Odmienne podejście do kwestii wojny prezentuje w swoich powieściach Rick Riordan. Choć ich bohaterowie walczą często i bohatersko, to czynią to tylko wtedy, gdy są do tego zmuszeni. A zanim sięgną po broń przeciwko komukolwiek, robią co mogą, aby załagodzić konflikt i dojść z adwersarzem do porozumienia. Niestety, wielu z tych ostatnich, opętanych żądzą władzy, zdobywania czy niszczenia, nie docenia tej postawy, pomimo tego, że mają oni zazwyczaj... boskie lub półboskie pochodzenie. Sytuacja taka ma również miejsce w „Krwi Olimpu” – piątym, finałowym tomie cyklu „Olimpijscy herosi”, kontynuującego wątki opublikowanego wcześniej pięcioksięgu „Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy”.

Siódemka nastoletnich herosów, czyli dzieci bogów znanych z grecko-rzymskiej mitologii, kontynuuje misję ocalenia świata przed zakusami budzącej się z odwiecznego snu Gai. Do ostatecznego przebudzenia bogini potrzebuje krwi któregoś z nich. Choć wyrocznia przepowiedziała, że jedno z bohaterów, którzy wyruszyli przeciw Gai, zginie, żadne z nich nie zdezerterowało i nie porzuciło przyjaciół w potrzebie. Percy, Annabeth, Leo, Jason, Piper, Frank i Hazel lecą w kierunku Aten na pokładzie statku „Argo II”, po drodze dzielnie stawiając czoła wskrzeszonym przez Gaję potworom i jej szczególnie groźnym dzieciom – gigantom. Wykorzystują w tym celu wszelkie swoje przyrodzone i nadprzyrodzone moce oraz talenty, a także umiejętności nabyte przez lata treningu i podczas wcześniejszych misji.

dum5szd

Ale mityczne monstra nie są jedynymi wrogami, z którymi młodzi herosi muszą się mierzyć. Zmagają się oni też z samymi sobą – ze swoimi emocjami, słabościami, lękami, wątpliwościami, ze swoim ludzkim i boskim dziedzictwem. Szczególnie to ostatnie bywa dla nich ciężkim brzemieniem, bowiem rodzic rodem z Olimpu zwykle nie uczestniczył w wychowaniu swojego dziecka, co nie znaczy, że nie obciążał go swoimi oczekiwaniami i wymaganiami. W konfrontacji z tymiż, a także z opisanym w przepowiedni przeznaczeniem, z heroiczną powinnością czy wreszcie z własnymi pragnieniami, bohaterowie przeżywają egzystencjalne rozterki i podejmują niełatwe wybory. Staje się to tym trudniejsze, że sami bogowie stają się ofiarami... kryzysu tożsamości, który przejawia się w wewnętrznej walce pomiędzy ich greckimi i rzymskimi aspektami. Skutkiem tego jest zwrócenie się herosów greckich i rzymskich przeciwko sobie, co może skończyć się wojną wyniszczającą obie grupy.

Aby do tej wojny nie dopuścić, druga ekipa bohaterów, w skład której wchodzą: Reyna Nico i trener Hedge, przemieszcza się w zaświecie, transportując ogromny posąg Ateny Partenos. Chcą oni jak najszybciej dotrzeć do Obozu Herosów, gdzie owładnięty obsesją władzy samozwańczy przywódca Rzymian Oktawian szykuje się do krwawego starcia z Grekami. Reyna i Nico mają zamiar oddać posąg bogini greckim herosom, wierząc, że ten gest dobrej woli powstrzyma obie frakcje przed przelewem krwi. W dotarciu do celu na czas może im jednak przeszkodzić stan Nica, który po każdej podróży w zaświecie sam w coraz większym stopniu staje się duchem, tracąc własną cielesność. Jakby tego było mało, tropem herosów podąża gigant Orion z żądzą mordu w oczach.

W finalnym tomie cyklu wątki się mnożą, a fabuła komplikuje. Wzorem poprzednich części wydarzenia poznajemy z punktu widzenia kilkorga wybranych bohaterów. Tym razem na pierwszym planie znaleźli się Jason, Piper i Leo oraz Reyna i Nico. Pozostali siłą rzeczy schodzą na drugi plan, co nie znaczy, że przestają się liczyć. Po prostu swoje pięć minut mieli już wcześniej, wykonując zadania istotne dla misji. Również działania bohaterów zostają przedstawione w podobnej jak we wcześniejszych książkach Riordana optyce. Fantastyczne przygody młodych herosów rozgrywające się w egzotycznej scenerii współgrają z bogactwem ich przeżyć wewnętrznych. Te ostatnie bliskie są osobistemu doświadczeniu każdego czytelnika, dlatego tak łatwo nawiązują z nim dialog i przemawiają do jego emocji.

Charakterystyczne dla prozy Riordana jest stawianie na pozywane wartości, którymi kierują się bohaterowie w swoim postępowaniu. To przede wszystkim przyjaźń i lojalność, a co za tym idzie – poczucie obowiązku wobec bliźnich, które z czasem rozszerza się z kręgu osób najbliższych i towarzyszy broni na całą ludzkość. Młodzi herosi z zapałem podejmują też ciężką pracę nad sobą, naukę i trening, aby sprostać zadaniom, które biorą na swoje barki. Nieobce jest im również poświęcenie, aż do rzucenia na szalę własnego życia włącznie. W swoich działaniach opierają się na współpracy, dzięki czemu mogą najlepiej wykorzystać indywidualne, uzupełniające się nawzajem umiejętności każdego z członków drużyny. Jako się wcześniej rzekło, zanim wyciągną przeciwko komukolwiek broń, wyciągają do niego otwartą dłoń. Dopiero gdy wszelkie próby osiągnięcia porozumienia zostają odrzucone, stają do walki. Bo wojna to dla nich ostateczność.

dum5szd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dum5szd