Rozmowa z Szymonem Hołownią
Jednym słowem, podpisałbyś się pod słowami: "Nie przyszedłem pana nawracać"?
Tak. Przyszedłem pana poinformować. No ok, ale jeżeli nie chodzi o nawracanie, o ewangelizację, czy to, co piszesz nie jest czystą retoryką?
Ależ chodzi o ewangelizację! Ewangelizacja nie polega na tym, żeby przyjść i powiedzieć: "To teraz będziesz chrześcijaninem!". Jezus mówił, informował, przekonywał, świadczył o Królestwie, ale zatrzymywał się przed sanktuarium wolnej woli człowieka. Powtarzał: "jeśli chcesz". Ewangelizacja nie jest zmuszaniem kogoś do czegoś. Jest propozycją, pokazaniem oferty. [...]
Naprawdę nie ma sensu zmieniać doktryny. Wystarczy skupić się na pokazaniu tego jako spójnego projektu. To widać dobrze na przykładzie etyki seksualnej Kościoła, którą zamiast zapakować jako projekt, który może dać człowiekowi autentyczne szczęście, lepsze życie już tutaj, wcale nie wyłącznie po śmierci, my cały czas koncentrujemy się na tej sferze zakazowej, tzn. czego wolno, a czego nie wolno, na teologii moralnej zdegradowanej do moralizowania, które czasem bywa rzeczywiście nieznośne.
I nagle szokiem okazują się książki ojca Ksawerego Knotza, który pisze o "boskim seksie".
Tak. Knotz używa słowa "orgazm" i to nagle wywołuje wielki wstrząs. Bo jak to? Katolik używa słowa "orgazm"? Przecież katolicy nie mają orgazmu! [...]