Ataki na Szymona Hołownię
Ataki na Ciebie, na twoje pisanie i inną działalność, zdarzają się z różnych stron. Nie tylko przemilczanie czy ignorancja duchownych, o której mówimy. Nergal pisze o Tobie w książce, ojciec Rydzyk poświęca rozdział, Cejrowski wyrzuca cię z Kościoła w programie telewizyjnym, Lis w felietonie nazywa Cię "załganym, pseudoliberalnym, pseudodoktrynalnym, dwie piersi ssącym, liberalnym katolikiem", Kuźniar pisze, że Hołownia "ma talent do bredzenia"...
Kto to powiedział?
Kuźniar.
Jarosław?
Tak. Po jednym z Twoich felietonów napisał na Twitterze: "Hołownia broni wprost lizania kolan księdza i zarzuca dziennikarzom zamordowanie dzieciństwa gimnazjalistom. Ma talent do bredzenia".
A, to ciekawe. Nie wiedziałem o tym...
W każdym razie zastanawiam się, jak odbierasz te ataki? Podobno nie najlepiej?
Rzadko mi się zdarza je źle odbierać. To, co zrobił Tomek, bardzo przeżyłem. Cała ta rozpętana przez "Newsweek" i przez niego histeria skończyła się dla mnie bardzo trudnym psychicznie momentem skrajnej, granicznej samotności. (pauza) Długa historia. Nie dotknęły mnie nawet same obelgi, nie takie rzeczy już o mnie pisano, dotknęła mnie lejąca się z dwóch stron nienawiść, pogarda, przekreślenie wszystkiego, co robisz i kim jesteś.