Kay Hooper to dość znana w Polsce i bardzo poczytna w Stanach autorka książek sensacyjnych. Napisała ich ponad sześćdziesiąt, z czego wiele gościło na amerykańskich listach bestsellerów. Podążając tropem strachu to książka, która ukazała się w Stanach jako siódma ze specjalnej serii kryminalnej. Wszystkie one opowiadają o detektywach, wykorzystujących do rozwikłania kryminalnych zagadek swoje zdolności parapsychiczne. Oczywiście nie trzeba znać poprzednich pozycji z serii, by doskonale odnajdywać się w niezbyt zawikłanej fabule, warto jednak wiedzieć, że czytana powieść stanowi część większego projektu.
W Podążając tropem strachu na plan pierwszy wysuwa się agent Lucas Jordan, jeden z najlepszych twórców profili psychologicznych. Jest tak dobry w ściganiu przestępców i odnajdywaniu ich ofiar, że zostaje wcielony do elitarnej grupy wykorzystywanej do zadań specjalnych. Znajduje się w niej nie ze względu na wiedzę i oszałamiające umiejętności, ale dzięki swoim zdolnościom paranormalnym. Lucas potrafi wyczuwać strach ofiar i dzięki temu może do nich dotrzeć zanim zostaną zamordowane. Jego „cecha szczególna” jest często wykorzystywana przy porwaniach i kiedy poznajemy Jordana, agent właśnie pracuje nad ujęciem seryjnego porywcza-mordercy. Psychopata atakuje zawsze tego samego dnia mniej więcej o tej samej porze, inkasuje okup a potem i tak morduje ofiarę. Sprawa ciągnie się już półtora roku, a Lucas ani o krok nie zbliża się do porywacza, śmierć wyprzedza go zawsze o kilka sekund. Każde niepowodzenie blokuje go psychicznie, agent obwinia siebie o śmierć ofiar, a morderca zyskuje coraz większą przewagę.
Następujące po sobie wydarzenia uświadamiają Lucasowi, że aby wyczuć strach kogoś obcego, musi on najpierw pokonać własny strach przed samym sobą, przyznać się do niedoskonałości i pogodzić z ewentualnym niepowodzeniem. Pomoże mu w tym Samanta, również posiadająca zdolności parapsychiczne dawna miłość, teraz pracująca w cyrku na etacie wróżki Zariny. I właśnie między tymi dwojgiem oraz między mordercą a Lucasem rozegra się główna gra, u źródeł której leżą osobiste lęki, słabości i urazy.
Pomysł Hooper, by głównymi bohaterami serii książek uczynić agentów posiadających zdolności parapsychiczne jest świetny. Szkoda tylko, że oprócz pojawiających się jedna po drugiej wizji i przeczuć niewiele zostało w tej książce miejsca na dedukcję i intelektualne rozwiązywanie kryminalnej zagadki. Próby psychologicznego pogłębienia bohaterów, uwikłanie ich w romanse, pokazanie prawdziwych emocji udały się Hooper znakomicie. Szkoda tylko, że pomiędzy licznymi rozważaniami, kłótniami i przepychankami słownymi agentów umknęła gdzieś postać mordercy, który pozostał dziwnie nieciekawy i bezosobowy. I nawet jeśli czytelnik dotrwa do końca w jako takim napięciu i z zainteresowaniem będzie czekał na odpowiedź: „Kim jest zabójca?”, niestety, w finale się trochę rozczaruje. Czytając powieść Hooper miałam wrażenie, że autorka chciała w niej zawrzeć zbyt wiele. Zagubiła proporcję między sensacją a psychologią, a dodając do tego jeszcze wątki romansowe sprawiła, że książka straciła początkowe tempo i napięcie. A dla
powieści sensacyjnej to zarzut najwyższej miary. Zastanawia tylko popularność książek Hooper w Stanach, ale odpowiedzią może być po prostu ich ilość na tamtym rynku. Jest ich tak dużo, że niejako „muszą” być kupowane. W Polsce na szczęście nie muszą!