Rozmowa z Justyną Sobolewską
Skoro dwie najważniejsze rzeczy - i zarazem dwa najważniejsze rozdziały Twojej książki - to czytanie na głos i czytanie dzieciom, może powinniśmy wpłynąć jakoś na politykę rządu, by w przyszłości coś się w kwestii czytelnictwa zmieniło? Czy nie potrzebujemy czytelniczej, lekturowej pracy u podstaw?
Tak. Ale dużo się dzieje. Mam takie wrażanie, patrząc na nauczycieli w szkole podstawowej. Oni wiedzą, że czytanie jest ważne. Oczywiście, jeżeli są mądrzy.
Tutaj powinno być wsparcie. Kultura wymaga wsparcia państwa, samorządów, wsparcia bibliotek. Podstawowym źródłem czytelnictwa nie jest księgarnia, ale biblioteki. Książki są bardzo drogie. Mało kogo dziś na nie stać. Dlatego tak ważna jest specjalna pomoc dla bibliotek.
Jest jeszcze jeden problem. Wszyscy piszą, książek wychodzi coraz więcej. Bardzo łatwo jest dzisiaj wydać książkę. A kto będzie czytał te wszystkie książki? Już otacza nas taki zalew książek i e-booków, że trudno się w nim rozeznać. Czytelnicy o nich nie wiedzą.