Głęboka męska przyjaźń, a nie homoseksualizm?
"Prymitywne próby kradzieży bohaterów narodowej wyobraźni będą się powtarzać raz za razem, bo taka jest światowa strategia środowisk przeciwnych prawu naturalnemu i ludzkiej godności. Oczywiście nie chodzi tu o żadne literaturoznawstwo ani badania historyczne, ale o infekowanie społecznej świadomości domniemaniami oswajającymi z dewiacjami" - powiedział Artur Zawisza (na zdj.) dla serwisu Fronda.pl.
Według Zawiszy przyjaźń Rudego i Zośki to "wzór postaw męskich tyleż patetycznych, co sentymentalnych. Ta przyjaźń jest twarda, przypadając na czas krwi i żelaza, a jednocześnie czuła, bo łzy i wzruszenia też bywają męskie. Już w starożytności Arystoteles i potem w szczególności Doktor Anielski w osobie św. Tomasza traktowali przyjaźń jako rodzaj miłości - duchowej, a nie cielesnej".
Zawisza twierdzi, że nie ma to jedna nic wspólnego z "obecnym konceptem homoseksualizmu jako rzekomego przywiązania opartego na pożądaniu", a przedstawianie bohaterów powieści jako "homopary" uważa za opluwanie tradycji "braterstwa i służby". "Środowiska pederastyczno-lesbijskie nie chcą dobrej woli, współczucia i tolerancji. Chcą zniszczyć uniwersalną kulturę wywodzącą się z europejskiego antyku i przepojoną chrześcijaństwem" - dodaje.