Rozwód i powrót do Boga
"Cztery lata po tym nieszczęściu odszedłem od Rominy. Chciałem tego ja, w tym sensie, że wtedy nie mieliśmy już ze sobą nic wspólnego. Wszystko, co robiłem, jej nie odpowiadało. [...] Przebywanie pod jednym dachem było coraz trudniejsze także dlatego, że przez wiele lat żyliśmy w harmonii" - pisze Al Bano, ale dużo więcej miejsca niż kryzysowi małżeńskiemu poświęca kryzysowi wiary, z którego po kilku miesiącach udało mi się wydostać:
"Zdałem sobie sprawę, że bez wiary, bez rozmowy z Bogiem żyję coraz gorzej. [...] Wiem dobrze, że to co przeżyłem, dla innej osoby mogłoby stać się powodem całkowitej utraty wiary, rozpaczy, nieskończonego buntu". Na kolejnych stronach książki Al Bano obszernie pisze m.in. o swej miłości do Boga, o Janie Pawle II, o Matce Teresie czy o zmaganiach z diabłem, którego nazywa "agentem D".