Koniec z Charliem Sheenem
Patriarchat ma się u nas dobrze, naiwnością byłoby jednak sądzić, że protekcjonalne traktowanie płci żeńskiej przez mężczyzn oraz galopujący szowinizm/mizoginia są jedynie domeną naszej części Europy. Dziennikarki podkreślają, że zachodnia kultura również stawia na promowanie wzorców, którym do szeroko pojętego feminizmu bardzo daleko:
"Feminizm niewątpliwie odniósł w ostatnich dekadach szereg zwycięstw. (...) Jednak nasza kultura wciąż oddaje hołd przemocowemu, uprzedmiotowiającemu kobiety mężczyźnie o imieniu Charlie Sheen. "New York Times" martwi się (w materiale z 2011 roku) o to, jak grupowy gwałt na jedenastolatce w małym w miasteczku w Teksasie wpłynie na życie osiemnastu sprawców, komentując przy tym wyzywający wygląd ofiary i brak nadzoru rodziców. Społeczeństwo wciąż naciska na kobiety, by te wychodziły za mąż i rodziły dzieci. Pole dance nie jest uważany za odpowiedni sport. Magazyny i strony internetowe zastanawiają się, czy wartość odżywcza spermy jest na tyle wysoka, by móc powodować tycie. Wielu mężczyzn wycofuje się lub przynajmniej uważa za mało seksowne, jeśli kobieta określa się mianem feministki".