Półtora roku rozłąki
Od seppuku popełnionego przez pana Asano do dopełnienia się krwawej zemsty minęły długie miesiące. Roninowie rozpierzchli się po kraju, nie chcąc zwracać na siebie uwagi ludzi Kiry, który, jak mniemali, spodziewał się odwetu. Zaszywając się w gospodach, warsztatach i gospodarstwach, przez cały ten czas szykowali się do ataku. Znaleźli się i tacy, którzy nie mogli wybaczyć im tego "aktu tchórzostwa", zarzucając samurajom bez pana brak honoru, gdyż oddawali się pijaństwu i prowadzili rozwiązłe życie (jeden z takowych oskarżycieli splunął nawet na któregoś ronina, co wyrzucał sobie potem; popełnił honorowe seppuku na grobach czterdziestu siedmiu i został pochowany niedaleko ich mogił). Ale w domowym zaciszu pracowali nad swoimi pancerzami, bowiem nie mogli ich nabyć drogą kupna, aby nie wzbudzać niczyich podejrzeń.
Niektórzy historycy i dzisiaj uważają ten plan za nierozważny, zastanawiając się, jak cała ta opowieść byłoby odczytywana, jeśli Kira zmarłby z przyczyn naturalnych lub zabity przez kogoś innego w przeciągu tych miesięcy przygotowań; pewnie wcale by jej nie snuto, a roninowie zostaliby zapamiętani przez potomnych jako niegodnych samurajskiego miecza tchórzy. Ich zachowanie jest też niekiedy interpretowane nagannie z punktu widzenia kodeksu bushido, który zakładałby przeprowadzenie błyskawicznego ataku zaraz po śmierci pana Asano, nie bacząc na powodzenie samobójczej zapewne misji, bowiem ważny byłby sam akt lojalności.