Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:20

Czego pragną mężczyźni

Czego pragną mężczyźniŹródło: Inne
dm230m2
dm230m2

Właściwie to nie chciałbym się znaleźć na miejscu Agnieszki Drotkiewicz i Anny Dziewit. Oczywiście, zbiór trzynastu przeprowadzonych przez nie rozmów z mężczyznami czyta się rewelacyjnie i jest to książka z wielu względów godna polecania i wnikliwej lektury. Ale jeśli tylko zdamy sobie sprawę, że Teoria trutnia i inne ukazuje się w nowej serii wydawnictwa Czarnego (zatytułowanej po prostu Rozmowy) zapoczątkowanej rewelacyjnym zbiorem rozmów Katarzyny Bielas, to sytuacja robi się nieco bardziej kłopotliwa. Nie ma się jednak czego obawiać – może i lektura Teorii trutnia nie elektryzowała mnie już tak bardzo jak będąca właściwie poza wszelką konkurencją Dzianina z mięsa Bielas, ale każdy miłośnik interesujących, pełnych anegdot, fascynujących opowieści i zaskakujących niejednokrotnie wyznań winien być tym tomem w pełni usatysfakcjonowany.

Tytułową teorię trutnia przedstawia czytelnikom Maciej Zaremba, wybitny publicysta i autor reportaży (w tym świetnego Polskiego hydraulika i innych opowieści ze Szwecji). Najogólniej mówiąc chodzi w niej o to, że my, mężczyźni, nie mogąc rodzić dzieci i nie będąc podatnymi na bezpośrednie wpływy Księżyca na nasze życie, tworzymy sobie pewną zastępczą rzeczywistość. Jak mówi Zaremba: „Jeśli już mam się narażać – to mogę zaryzykować twierdzenie, że nie mielibyśmy telefonów komórkowych czy innych wynalazków […] Bo czymś trzeba wypełnić życie. Moja teoria trutnia podpowiada mi, że w tym trutowym życiu trzeba sobie samemu stworzyć sens”. Nie chciałbym w tym miejscu zanadto uogólniać, ale wydaje się, że właśnie o tym głównie opowiadają nasi bohaterowie: o „tym czymś”, co wypełnia ich życie, o tworzeniu sensu tego życia i sposobach, dzięki którym tę zastępczą rzeczywistość udaje się im – raz lepiej, raz gorzej – stworzyć. W teorii trutnia duży nacisk położono na różnicę między płciami (w końcu to dlatego mamy
czy nawet – jak chce Zaremba – musimy być trutniami, że nie bardzo możemy zostać kobietami..) i ta różnica jest drugim z najczęściej poruszanych tematów książki. Dziewit i Drotkiewicz często pytają o kryzys męskości, zmieniającą się obecnie rolę mężczyzny, rozmawiają o feminizmie, równouprawnieniu, ojcostwie, małżeństwach i wolnych związkach, wzajemnych relacjach, tworzeniu domu i rodziny.

Katalog poruszanych w rozmowach tematów przedstawiają autorki dość skrupulatnie w – niepotrzebnym moim zdaniem, bo przeznaczonym chyba dla tych czytelników, którzy kupują książkę po to, by jej nie przeczytać (podejrzewam też po cichu, że może to być bryk dla tych żałosnych recenzentów, którzy nie mają w zwyczaju zaglądać do omawianych przez siebie tytułów) – kilkustronicowym wstępie zatytułowanym trafnie „Czego chcą mężczyźni?”. Choć kto wie, czy lepszym tytułem nie byłoby „Czego my (kobiety, a więc także autorki tego zbioru) chcemy od mężczyzn?”, skoro w kolejnych akapitach zapoznajemy się z wyliczeniem kwestii poruszanych we wszystkich wywiadach. Rozmowy – prócz tematów zaanonsowanych powyżej – dotyczą także przemian społecznych, pracy, religii, zmysłów (ze szczególnym podkreśleniem roli smaku, bo wiele zdań – nie tylko tych wypowiadanych przez Roberta Makłowicza – pada tutaj na temat kuchni, gotowania i jedzenia) czy podróży. Ważną rolę odgrywa w książce Michel Houellebecq – momentami można wręcz odnieść
wrażenie, że przed przystąpieniem do każdej z opublikowanych w tomie rozmów portret tego pisarza wieszany był w pomieszczeniu, w którym przeprowadzano wywiad. Nie ma chyba tutaj rozmowy, w której nazwisko autora Cząstek elementarnych nie występowałoby choć raz. Ciekawe jest to, że czasami – jak w przypadku Maksa Cegielskiego czy Stefana Mellera – sami bohaterowie książki zaczynają, nie czekając na odpowiednie pytanie, mówić o Francuzie. Oczywiście to, że rozmowy te toczą się niejako „w cieniu Houellebecqa” nie jest w żadnym razie zarzutem. Jest to raczej zastanawiający refren tego tomu, zakończonego zresztą znaczącą pointą, tj. wywiadem z samym zainteresowanym (jest to poszerzona wersja wywiadu z pisarzem zamieszczonego wcześniej w „Playboyu”). Być może (nad)obecność w tomie właśnie Houellebecqa jest jakimś (niezbyt jednak napawającym optymizmem..) znakiem szczególnie charakterystycznym dla współczesnych czasów, być może nawet bardziej niż kwestie równouprawnienia czy kryzysu męskości?

Gdybym musiał z tomu wybrać zaledwie kilka rozmów dla mniej cierpliwego czytelnika, miałbym niemały problem. Choć większość publikowanych tutaj rozmów znałem już z prasowych pierwodruków (w częstokroć mocno skróconych wersjach ukazywały się głównie na łamach „Wysokich Obcasów” oraz „Lampy”, która jest – info dla rzesz jeszcze niewtajemniczonych – świetnym, choć wciąż niestety niszowym miesięcznikiem kulturalnym), czytałem je ponownie z niekłamaną przyjemnością. Przeraża, ale zarazem fascynuje prawdziwie zaangażowany towarzysz Sierakowski („Wasze pytania o to, jak dokładnie wyglądać ma lepszy świat, służą systemowi, bo one kreują impotencję, nikt nie potrafi skutecznie na nie odpowiedzieć […] Poza politycznymi obce są mi wszelkie rozważania na temat różnic między kobietą a mężczyzną”). Zaskakuje Chyra rozmawiający z autorkami na temat Houellebecqa i Coetzeego. Bawią, ale i przykuwają uwagę charakterystycznym, mocnym językiem Żulczyk czy Makłowicz („Jeśli zaś chodzi o funkcje społeczne jedzenia […] masturbacja
również jest jakąś formą zaspokajania potrzeb, ale czyż nie istnieją formy znacznie przyjemniejsze? To jest właśnie jak jedzenie samemu w ciemnej komórce mielonki z puszki. Jak jeść, to raczej razem”). Swoją erudycją i doświadczeniem życiowym dzielą się z nami Stefan Chwin, Jerzy Jarzębski, Stefan Chwin czy Andrzej Leder. Naprawdę, jest co czytać i jest o czym myśleć. Jest dobrze.

dm230m2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dm230m2

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj