Świadkowie jej życia
Grzegorz Wysocki: Jak zainteresowali się Państwo Violettą Villas? Od czego to wszystko się zaczęło? Dlaczego uznaliście, że trzeba tę książkę napisać?
Iza Michalewicz: Pomysł pojawił się już trzy lata temu. I bardzo żałujemy, że go wówczas trochę zarzuciliśmy zajęci pracą w gazetach. Gdybyśmy zabrali się za dokumentację wcześniej, zdążylibyśmy jeszcze porozmawiać z innymi ludźmi, którzy byli świadkami jej życia na różnych etapach.
Choćby z bratem Violetty – Ryszardem, który zmarł pod koniec ubiegłego roku. Rozmawialiśmy z nim w listopadzie, a pod koniec grudnia już nie żył. Trzy lata wcześniej świadków dzieciństwa i kariery Violetty Villas było więcej. Stopniowo zaczęli się wykruszać.