Trwa ładowanie...

Co będzie z Polską? Jego prognozy się spełniły. Niestety poza jedną

Stanisław Lem uważany był za czarnowidza, który np. w okresie zachwytów nad tworzącym się internetem, obok jego bezsprzecznych zalet, dostrzegał także wiele związanych z nim niebezpieczeństw. Większość przepowiedni futurologa niestety się sprawdziła. Jednak w niektórych sferach jego pesymizm nie wystarczył do przewidzenia przyszłości.

Stanisław Lem jest autorem książki „Co będzie z Polską?”Stanisław Lem jest autorem książki „Co będzie z Polską?”Źródło: FORUM
d2oi34o
d2oi34o

W felietonie "Szczęśliwe zakończenie?" napisanym w połowie lat 90., Stanisław Lem napisał: "Co będzie z Polską? Mam nadzieję, że nic strasznego się nie stanie [w kontekście sąsiadowania z Rosją – red.]. Masa krytyczna naszego rynkowego systemu kapitalistycznego powiększyła się i rozpędziła nieodwracalnie. Teraz rzecz musi się pomału przedestylować i może z tej miazgi wynikną jakieś partie z prawdziwego zdarzenia, bo ich dotąd nie mamy. (…). W przedkładaniu ambicji polityków nad rację stanu jest coś okrutnie niemądrego".

Z powyższej wypowiedzi Lema wynika, że zakładał on, że za 30 lat w Polsce będą funkcjonować partie kierowane przez odpowiedzialnych ludzi, którzy są oddani interesom kraju i jego mieszkańcom. Można chyba zaryzykować stwierdzenie, że akurat w tej kwestii Stanisław Lem się pomylił, nie przewidział dobrze przyszłości.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Audiobooki, od których się nie oderwiecie. Masa superprodukcji

Tworzący w Krakowie pisarz, mistrz gatunku science-fiction, futurolog, filozof, publicysta, autor ponad 40 książek, najczęściej tłumaczony polski pisarz na świecie, geniusz, który wyprzedzał swoje czasy, postrzegany był jako niepoprawny pesymista. Sam Lem kategorycznie się z tym nie zgadzał. Uważał się za realistę. Z perspektywy czasu, po przeczytaniu na przykład felietonów pisarza z lat 90., trudno się z nim nie zgodzić.

d2oi34o

W cytowanym felietonie napisał: "Rozziew pomiędzy techniką, jaką dysponują media, a nikczemnością przekazywanych przez nie treści, będzie się jeszcze pogłębiał i wydaje mi się żenujący. Człowiek przestaje się martwić, że nie jest szczęśliwym Polakiem, zaczyna się martwić, że jest w ogóle człowiekiem".

 „Lem. Życie nie z tej ziemi” Wojciecha Orlińskiego Materiały prasowe
„Lem. Życie nie z tej ziemi” Wojciecha OrlińskiegoŹródło: Materiały prasowe

W biografii zatytułowanej "Lem. Życie nie z tej ziemi", z którą można się zapoznać słuchając audiobooka w serwisie Audioteka.pl, jej autor Wojciech Orliński ukazał krakowskiego wizjonera jako człowieka z krwi i kości, który pozostawił po sobie bezcenną spuściznę, a przy tym miał bardzo ciekawe życie. Człowieka, który poznawał i opisywał świat rozumem i sercem, człowieka, który być może sprzedał część swojej duszy.

Stanisław Lem nigdy nie wspierał komunistycznego systemu, ale przez większość czasu stał obok, nie chcąc tracić przywilejów. Dom na przedmieściach Krakowa, samochód (w latach 50. enerdowski AWZ P70, w latach 60. wartburg, a potem fiat 1800 – z nim akurat były tylko kłopoty, w latach 70. mercedes o pojemności 2,8 litra – tej marce Lem pozostał już wierny), wyjazdy zagraniczne, wysokie dochody, często w obcych walutach. Mimo sympatyzowania z opozycją pisarz nie opowiadał się głośno przeciwko systemowi, przez co, niesłusznie, czasami zarzucano mu przyjazny stosunek do komunizmu.

Biblioteka Gorkiego. Stanisław Lem i kosmonauta Konstantin Feoktistow podczas wieczoru „Od science fiction do eksploracji kosmosu” FORUM
Biblioteka Gorkiego. Stanisław Lem i kosmonauta Konstantin Feoktistow podczas wieczoru „Od science fiction do eksploracji kosmosu”Źródło: FORUM, fot: Viktor Koshevoi / TASS / Forum

Tymczasem Lem, owszem dość kurczowo trzymający się swojej strefy komfortu, starał się spojrzeć na ludzką kondycję z o wiele szerszej perspektywy. Pisarz, który regularnie przekraczał wschodnią i zachodnią granicę naszego kraju, nie wątpił, że system komunistyczny nie wytrzyma konfrontacji z systemem kapitalistycznym. Uważał jednak, że upadek komunizmu nie rozwiąże podstawowych problemów ludzkości.

d2oi34o

Już w połowie ubiegłego stulecia w swoich książkach Lem potrafił odrzucić dychotomię socjalizm – kapitalizm. Jak powiedział w jednym z wywiadów: "Kłamstwo rozkwita w państwie demokratycznym i totalitarnym, bo w pierwszym jest równouprawnione z prawdą, a w drugim upowszechnia je rząd i wspomaga cenzura". Wystarczy włączyć o odpowiedniej porze telewizor, aby przekonać się o słuszności jego słów.

W audiobooku "Lem. Życie nie z tej ziemi" ze zbiorów Audioteki, Wojciech Orliński zastosował ryzykowny pomysł napisania biografii Stanisława Lema. Nie usunął się w cień wybitnego futurologa, pozostawił sobie wiele miejsca na interpretacje wydarzeń opisanych w książce. Zrobił to z werwę godną dziennikarza śledczego. Pomysł znakomicie się sprawdził. Historia życia Lema skrywa bowiem sporo tajemnic, zaś dwie autobiograficzne publikacje pisarza "Wysoki zamek" (1966) oraz "Szpital przemienienia" (1975) są kopalnią wiedzy na jego temat, ale zawierają też wiele niedomówień, a nawet fałszywych tropów.

d2oi34o

Intelektualną, detektywistyczną zabawą, z której Orliński czerpie wielką przyjemność, jest poszukiwanie fragmentów wspomnień Stanisława Lema (zwłaszcza tych dotyczących II wojny światowej) w beletrystycznych dziełach pisarza.

W powieści science fiction "Głos Pana" (1968), która opowiada o wysiłkach amerykańskich naukowców nad rozkodowaniem, przetłumaczeniem i zrozumieniem transmisji pozaziemskiej, jeden z jej bohaterów relacjonuje, jak czekał na własną śmierć podczas masowej egzekucji.

d2oi34o

"Zapamiętał młodego człowieka, który przyskoczywszy do niemieckiego żandarma, wołał, że nie jest Żydem – lecz wołał po żydowsku (w żargonie), ponieważ niemieckiego zapewne nie znał. Rappaport poczuł obłąkańczy komizm tej sytuacji. (…) Postanowił uwierzyć w reinkarnację. Z obecności słodkawego czadu trupiego zdał sobie sprawę dopiero, kiedy zobaczył chustkę w ręku upatrzonego oficera. Powiedział sobie, że z chwilą, kiedy zostanie zastrzelony, wcieli się w owego Niemca".

Wojciech Orliński podczas tropienia ukrytych informacji z życia pisarza nie zapomniał oczywiście, że przybliża czytelnikom i słuchaczom postać jednego z najwybitniejszych autorów science fiction w historii tego gatunku. Wypadałoby w tym miejscu napisać raczej autora powieści fantastyczno-naukowych, choćby z tej racji, że właśnie na okładce książki Stanisława Lema "Astronauci" (1951) po raz pierwszy w Polsce pojawia się kalka amerykańskiego określenia "science-fiction".

Powieść „Obłok Magellana” - wydanie z 1955 roku Materiały prasowe
Powieść „Obłok Magellana” - wydanie z 1955 roku Źródło: Materiały prasowe

W swoich powieściach fantastyczno-naukowych Stanisław Lem dekady temu opisał wiele rzeczy, które uchodzą za wynalazki współczesności. Na przykład przybliżył czytelnikom fantomatykę, czyli technikę wytwarzania w ludzkim umyśle złudzenia istnienia sztucznej rzeczywistości.

d2oi34o

W "Summa technologiae" (1964) pisarz zastanawiał się także nad sposobem kreowania rzeczywistości niemal nieodróżnialnej od normalnej, ale podlegającej innym prawom. To, co opisał, znalazło odbicie w technologii VR.

W "Obłoku Magellana" (1955) mamy już opis internetu i telefonu komórkowego: "Posługujemy się nim dziś, nie myśląc wcale o sprawności i potędze tej olbrzymiej, niewidzialnej sieci opasującej glob. Ileż razy każdy z nas sięgał po kieszonkowy odbiornik i w ciągu sekundy wybraną rzecz miał na ekranie. Z trionu może korzystać dowolnie wielka ilość odbiorców, nie przeszkadzając sobie w najmniejszej mierze".

Stanisław Lem w krakowskim mieszkaniu w 2004 roku (dwa lata przed śmiercią) FORUM
Stanisław Lem w krakowskim mieszkaniu w 2004 roku (dwa lata przed śmiercią)Źródło: FORUM, fot: Forum Forum / Reuters / Forum

"Lem. Życie nie z tej ziemi" Wojciecha Orlińskiego to pasjonująca biografia, która nie tylko przybliża wybitnego człowieka, ale także umożliwia inne spojrzenia na współczesność. Przekierowuje bowiem czytelników do powieści Stanisława Lema, w których XXI wiek znacznie różni się od czasów, w których żyjemy.

d2oi34o

Rozbieżność nie polega jednak na tym, że pisarz czegoś istotnego nie przewidział, a raczej na fakcie, że ludziom wciąż nie udało się zrealizować większości jego futurystycznych wizji. Można nawet odnieść wrażenie, że w porównaniu do poprzedniego wieku, pod względem technologicznym cywilizacja (a także literatura science fiction) stanęła niemal w miejscu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2oi34o
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2oi34o