Msze za ofiary Grudnia
Ks. Jankowski zręcznie grał z władzą. Wielokrotnie był wzywany na dywanik do Prezydenta Miasta. Skargi na księdza wysyłał do biskupa wojewódzki konserwator zabytków, ponieważ Jankowski prowadził remont kościoła niezgodnie z ustaleniami konserwatora, a także bez stosownych pozwoleń. Od 1975 r. co roku odprawiał mszę upamiętniającą tragiczne wydarzenia grudniowe.
W książce przywoływana jest następująca rozmowa. Prezydent Miasta:* "Ksiądz zdaje sobie sprawę z reperkusji?"* Proboszcz: "Nie zastanawiałem się. A dlaczego panowie łączą sprawy polityczne z mszą świętą za zmarłych, tego nikt nie zabroni. Skoro modlę się za zmarłych, którzy zginęli w czasie wojny, w obozach, dlaczego nie miałbym się modlić za tych ludzi?"
W podobnych rozmowach ksiądz nie okazywał strachu, a wręcz oskarża władzę o represje wobec siebie.