Picie alkoholu za kratami
Zaskakujący jest dla mnie wątek alkoholizmu w więzieniu. Z tego, co słyszę, to wręcz "norma"?
Józef Grzyb: Tak. Głównie piło się namiastkę alkoholu, czaj.
* Igor Zalewski:Czasami pito też denaturat.
*Józef Grzyb:(przerywa) Teeeż, ja piłem, wiadomo! Ale trudno było zdobyć...
Igor Zalewski: Natomiast, gdyby nie więzienie, to myślę, że Józio by już dawno nie żył, bo by się po prostu zapił na śmierć. W więzieniu było trudniej o alkohol, więc to go konserwowało jakoś i...
Józef Grzyb: (przerywa) ...i jedzenie było! Bo dawano trzy razy, więc pojadłem, a na wolności często piłem przez kilka dni, a nic nie jadłem.
Igor Zalewski:W więzieniu oczywiście funkcjonuje także czarny rynek, jest przemyt, handel alkoholem, różne destylaty wytwarzano. Więzienie jest samowystarczalne.
Józef Grzyb: Są kucharze w więzieniu. Drożdże są, woda jest, więc można robić alkohol. I sprzedawać. No i klawisze przynosili alkohol. Biednie zarabiali, to mogli dorobić.