"Może ja powinienem książki pisać?" - mówił ostatnio Radek Liszewski do dziennikarki "Newsweeka".
Skąd w ogóle taki pomysł? Z łatwości, z jaką przychodzi mu pisanie przebojowych tekstów, ze szczególnym uwzględnieniem "Ona tańczy dla mnie", który to tekst napisał w... piętnaście minut.
Osobom, które nie zrozumiały tekstu tej łopatologicznie prostej piosenki, wokalista wyjaśnia: "To historia chłopaka, który jest na dyskotece i wśród tłumu ludzi widzi tylko jedną dziewczynę. I wydaje mu się, że ona tańczy właśnie dla niego".
W Polsce książki piszą już wszystkie gwiazdy i gwiazdeczki, więc dlaczego lider Weekendu miałby być gorszy? Tym bardziej, że, jak deklaruje, zawsze mówi prawdę, więc "w zeznaniach się nie zaplączę".