"Nie lubię Chanel, ale ją rozumiem"
Ewa Jankowska: Jaki jest Pani stosunek do Chanel?
Lisa Chaney: Ludzie mnie pytają, czy ją lubię. Odpowiadam, że, nie, nie lubię jej, ale czuję do niej sympatię, rozumiem ją, wzrusza mnie to, co przeżyła. To nie jest moja przyjaciółka, ale, gdy przeczytałam książkę Vaughana, to zdałam sobie sprawę z tego, że jej bronię. Gdyby Vaughan miał rację i wiedziałabym o tym, to nie miałabym wyjścia i musiałabym przyznać mu rację. Ale tak nie jest.
Jako pisarz biografii, ma się ogromną władzę, można napisać o danej osobie wszystko. Czułam ogromną odpowiedzialność wobec osoby, o której piszę. A wszystko, co Vaughan znalazł, dopasował do swojej wizji. Jego książka jest pełna insynuacji i subiektywnych interpretacji. Poza tym, Vaughan uzurpuje sobie prawo do sądzenia Chanel w momencie, w którym ona nie może się już sama obronić.