"Bliżej historii": spotkanie z autorami książki "Walentynowicz. Anna szuka raju"
"Walentynowicz. Anna szuka raju" to książka autorstwa Doroty Karaś i Marka Sterlingowa. Opowiada o życiu Anny Walentynowicz, znanej działaczki Solidarności, ale wcześniej zwyczajnej ukraińskiej dziewczyny, która musiała uciekać z Wołynia, by ratować życie.
"Walentynowicz. Anna szuka raju" jest dokładną biografią kobiety-symbolu Solidarności, owocem rzetelnego śledztwa przeprowadzonego przez dwójkę dziennikarzy. 27 marca Dagny Kurdwanowska porozmawia z Dorotą Karaś i Markiem Sterlingowem o pozycji, która miała swoją premierę pod koniec lutego 2020 r. Cykl "Bliżej historii" jest organizowany przez Muzeum Sopotu. Z powodu epidemii koronawirusa, spotkanie z autorami odbędzie się w sieci.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Z Karaś i Sterlingowem wcześniej rozmawiał dziennikarz WP, Sebastian Łupak. Okazuje się, że autorzy książki wydobyli na światło dzienne kilka tajemnic, których Walentynowicz pilnie strzegła przez całe życie. Jedną z największych była ta dotycząca jej pochodzenia. - Całe życie ukrywała swoje ukraińskie pochodzenie. W jednym z ostatnich wywiadów opowiada Cezaremu Gmyzowi wymyśloną historię o śmierci ojca - wielkiego patrioty, Polaka, który zginął w czasie kampanii wrześniowej - opowiadali.
Prawda o pochodzeniu słynnej działaczko Solidarności była zupełnie inna. - Jej ojciec walczył w Armii Czerwonej, został odznaczony przez Związek Radziecki. Zmarł dopiero w 1995 r. Jej brat należał do UPA, został za to zesłany. Ona miała w Siennem pod Równem pięcioro rodzeństwa. W czasie wojny, gdy była dzieckiem, przygarnęła ją polska rodzina Teleśnickich. Oni wywieźli ją z Wołynia w czasie rzezi, najpierw pod Warszawę, a później do Gdańska.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Walentynowicz sekret zdradziła niewielu osobom. - Tylko najbliższym - synowi i wnukowi. Ale nawet im nie wytłumaczyła dokładnie rodzinnych koligacji. Zwierzyła się też Henryce Krzywonos, ale ta nikomu nie zdradziła. Nigdy nie przypuszczała, że to wyjdzie na jaw. Okrzepła w polskości. Nie spodziewała się, że rodzina z Ukrainy zacznie jej szukać i że w efekcie, po 55 latach, spotka swoje rodzeństwo w Równem. Ojciec już wtedy nie żył - czytamy w wywiadzie.
Walentynowicz była niezwykłą postacią. Więcej ciekawych informacji na jej temat znajdziecie w pozycji "Walentynowicz. Anna szuka raju".