"Żałosny" system łączności w prezydenckim samolocie
Bush przyznaje w Kluczowych decyzjach , że 11 września system łączności w prezydenckim samolocie był „żałosny”. Nie mieli też dostępu do telewizji satelitarnej, więc byli zdani na miejscowe stacje.
**„W którymś momencie sygnał telewizyjny utrzymał się na tyle długo, że zobaczyłem, jak zawala się południowa wieża. Niecałe pół godziny później runęła druga. Wcześniej miałem nadzieję, że tym zdesperowanym ludziom z najwyższych pięter uda się jeszcze uciec. Teraz nie było już na to szans” – opowiada.
Na bieżąco docierały do niego informacje z Alarmowego Centrum Dowodzenia od Cheneya i Rice. Były to często informacje sprzeczne i nieprawdziwe (tzw. „mgła wojny”), jak chociażby ta o obiekcie lecącym z ogromną prędkością w kierunku ranczo Busha w Crawford.
Prawdziwa, niestety, okazała się informacja o czwartym samolocie, który rozbił się w Pensylwanii. Mowa o słynnym locie numer 93 i jego bohaterskich pasażerach, których bunt być może uchronił przed zniszczeniem Kapitol lub Biały Dom. Zdaniem Busha, „ten akt odwagi należy do największych w amerykańskiej historii”.