"Atak" na Biały Dom
Kiedy prezydent wreszcie zasypiał, nagle ujrzał jakąś sylwetkę stojącą w drzwiach sypialni, która zaczęła krzyczeć: „Panie prezydencie, panie prezydencie, Biały Dom jest atakowany! Idziemy!”.
Prezydent wraz z żoną, psami oraz agentami Secret Service udali się do podziemnego schronu. Po kilku minutach do sali konferencyjnej wszedł żołnierz. „Panie prezydencie”, powiedział rzeczowo, „to był jeden z naszych”. Okazało się, że myśliwiec F-16 wysłał błędny sygnał z transpondera.
„Dzień, który zaczął się od joggingu dookoła pola golfowego, kończył się ucieczką do schronu przed potencjalnym atakiem na Biały Dom” – podsumowuje swój dzień 11 września 2001 roku George W. Bush .