Anna Korcz o zmianach w lekturach. "Z całym szacunkiem dla Mickiewicza..."
Aktorka ma syna Jana (z drugiego małżeństwa z Pawłem Pigoniem), który uczęszcza do szkoły podstawowej. Korcz zabrała niedawno głos w sprawie zmian, jakie zaszły w polskim kanonie lektur. Jest żywo zainteresowana edukacją syna.
Jan ma 13 lat i chodzi do szkoły podstawowej. Temat edukacji i zmian, jakie zachodzą w tym obszarze, jest przez aktorkę bacznie obserwowany. W czasie jednego z ostatnich wywiadów Korcz powiedziała, co sądzi o reformie szkolnictwa. Są sprawy, z którymi się zgadza, choć nie ze wszystkimi. Według aktorki zmiany owszem, powinny zachodzić, ale powoli, a nie tak gwałtownie, wywracając system do góry nogami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Korcz o późnym macierzyństwie.
Anna Korcz o reformie szkolnictwa
Jedną ze zmian, jaka ma wejść w życie od 1 kwietnia 2024 r. (jak twierdzi obecna minister edukacji Barbara Nowacka), jest rezygnacja z prac domowych w szkołach podstawowych. Co na to aktorka? Jej zdaniem nie jest to do końca dobry pomysł. Korcz uważa, że taki system sprawi, że mało które dziecko będzie kwapiło się do ich wykonania. Powinno znaleźć się złoty środek.
Według 55-latki dzieci mają obecnie dużo zadawane, co stanowi faktyczny problem. Jednak czy całkowita rezygnacja z tego obowiązku będzie trafionym pomysłem? Aktorka nie jest co do tego przekonana.
- Myślę, że zupełny brak prac domowych nie jest dobrym pomysłem, ale to, co słyszałam z różnych rodzin, gdzie rodzice do północy odrabiali lekcje za dzieci, to też jest coś zupełnie nienormalnego. To, co mówi pani ministra, że dzieci będą same z siebie wykonywały pracę domową i będą się uczyły te, które będą chciały - to z własnej edukacji, z własnego doświadczenia pamiętam, że takich uczniów było bardzo niewielu. W związku z tym jednak jakaś mini dyscyplina chyba by się jednak przydała. Bez szaleństw, ale jednak jakieś tam drobne prace chyba byłyby wskazane. Niewielka ich liczba - powiedziała w rozmowie z Plejadą.
Co Anna Korcz sądzi o zmianach w kanonie lektur?
Aktorka wypowiedziała się też na temat zmian, jakie zachodzą w kanonie lektur. Przypomnimy, że lista została odchudzona. Niektóre pozycje całkowicie wykreślono, a inne zminimalizowano np. zamiast całości pozostaną fragmenty utworu.
- Jestem trzy miesiące po "Quo Vadis" z moim 13-letnim synem i uważam, że to jest lektura dla absolutnie dojrzałych ludzi. Nie powinno według mnie być takich lektur w szkole - stwierdziła Anna Korcz.
Aktorka jest zdania, że książki autorstwa Adama Mickiewicza czy Henryka Sienkiewicza, pisarzy, których bardzo ceni, są zdecydowanie za trudne dla dzieci uczęszczających do szkoły podstawowej.
- Z całym szacunkiem dla naszych Sienkiewicza i Mickiewicza, naprawdę, których kocham ponad życie, ale to są wszystko bardzo poważne lektury. [...] Młody człowiek, zwłaszcza ten współczesny, który jest zaatakowany całą baterią internetu, YouTube'a itp. nie przyłoży się do takiej lektury. Zgadzam się jak najbardziej, że lektury powinny być dostosowane do wieku - przyznała Korcz.
W kolejnym roku szkolnym, tj. 2024/2025 z kanonu lektur w szkole podstawowej znikną m.in. takie tytuły jak: "Quo Vadis", "Pan Tadeusz", "Żona modna", "Reduta Ordona", "Syzyfowe prace" czy "Katarynka".
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: