"Erica Cantonę wziąłem pod swoje skrzydła"
Poza tym Roux musiał wszystko o wszystkich wiedzieć i przez lata stworzył sobie siatkę informatorów. Nie tylko zabraniał piłkarzom wyjazdów i imprezowania (jego współpracownicy spisywali liczniki samochodów graczy), ale mieszał się również w ich sprawy rodzinne. Miał jednak wielkie wyczucie. Prowadził bowiem Auxerre (z niewielkimi przerwami) przez ponad czterdzieści lat i osiągnął z tym klubem największe sukcesy: zdobył mistrzostwo Francji, czterokrotnie puchar Francji, awansował też do ćwierćfinału Ligi Mistrzów (1997).
Francuz jednak nie poznał się na talencie późniejszej gwiazdy Manchesteru United, Erica Cantony. Krnąbrny, ale charakterny i z wielkimi umiejętnościami - tak oceniał go Szarmach, który robił wszystko, by ułatwić młodzikowi karierę. Bo na pomoc szkoleniowca Cantona nie miał co liczyć. "Wziąłem go pod swoje skrzydła, wyjaśniałem, pokazywałem, instruowałem. Chciał się uczyć (...). Od pierwszego dnia w Auxerre był gotowy do gry w pierwszym składzie, ale Guy Roux widział go raczej w roli epizodysty niż aktora pierwszoplanowego" - zaznacza były reprezentant Polski.