Keep smilin', czyli uśmiech proszę
Amerykanie kochają uśmiech i ludzi pozytywnie nastawionych do życia. Jeśli jesteś smutasem, to w Ameryce będzie ci trudno (zwłaszcza, jeśli chcesz osiągnąć sukces). Kiedy przed rozpoczęciem piłkarskich mistrzostw świata w Brazylii niemiecki trener reprezentacji USA, Jürgen Klinsmann (na zdjęciu), powiedział: "Nie możemy wygrać tych mistrzostw, bo nie jesteśmy jeszcze na tym poziomie. Patrząc realistycznie, jest to niemożliwe", Amerykanie nie wierzyli własnym uszom. Jak to możliwe, żeby w ojczyźnie Rockefellera, miejscu, gdzie wszystko jest możliwe, mówić takie rzeczy? Wypowiedź Klinsmanna doprowadziła do wielu żartów, w tym również skeczu, który podkreśla różnice w mentalności Niemców i Amerykanów i w którym pada zdanie:* "Gdy nam, Niemcom, rodzi się dziecko, od razu czujemy cierpki zapach grobu"*. Pesymizm to, zdaniem Amerykanów, bierność, optymizm to silny charakter i chęć działania.
Skąd to uwielbienie do "nierealistycznego" podejścia do życia i uśmiechu o mocy stu watów? Tacy byli pierwsi imigranci, którzy stworzyli Stany Zjednoczone. Musieli wierzyć, że im się uda, nawet jeśli realnie rzecz biorąc szanse były niewielkie. Kto nie wierzył - przegrywał.