Zamachowiec na wolności
Limuzyna z rannym, 70-letnim prezydentem dotarła do szpitala w cztery minuty. I to właśnie tam doszło do historycznego dialogu:
- Mam nadzieję, że są tu sami republikanie - mówi agentowi, który pół godziny wcześniej ocalił mu życie. To pierwszy sygnał, że może z tego wyjść. - Panie prezydencie - odzywa się doktor Giordano, zatwardziały demokrata - dzisiaj wszyscy jesteśmy republikanami.
Ronald Reagan przeżył zamach i sprawował urząd prezydenta aż do 1989 roku. Trzeba jednak pamiętać, że "podczas rekonwalescencji Reagana skończyła się pewna epoka - (...) 9. kwietnia, w San Francisco po raz pierwszy zdiagnozowano chorobę, która później będzie znana jako AIDS. A cztery dni przed tą datą prezydent napisał wreszcie odpowiedź na list Leonida Breżniewa, otwierając nową erę w relacjach obu supermocarstw." Reagan pozwolił żonie przejąć jego terminarz, zbliżył się do Boga (dotychczas traktował religię instrumentalnie). W tym samym czasie John Hinckley przebywał w zamkniętym ośrodku dla obłąkanych - sąd uznał, że w chwili dokonywania zamachu mężczyzna był niepoczytalny. 61-letni Hinckley opuścił mury szpitala psychiatrycznego we wrześniu 2016 roku i zamieszkał z 90-letnią matką.
Jakub Zagalski/ksiazki.wp.pl