Agent mimo woli
Szefem bazy w Połtawie był pułkownik Hompton, który słysząc, że Trimble ma odprowadzać naprawione samoloty do ich grup, wyjaśnił spokojnie: "Nie jest pan tu po to, żeby przeprowadzać samoloty. Będzie pan pracować z OSS". W ten prosty sposób, kapitan bombowca dowiedział się, że właśnie został amerykańskim agentem w Polsce. Agentem, który miał się zająć milionami uwolnionych z obozów więźniów, tułających się na całym obszarze rozpadającego się imperium III Rzeszy. Rosjanie traktowali swoich rodaków, uwolnionych jeńców wojennych, jak "przestępczych dezerterów".
Pytanie: jak potraktują swych aliantów, Amerykanów i Brytyjczyków? Odpowiedź napawała wszystkich niepokojem, zwłaszcza, że do Amerykanów coraz częściej docierały pogłoski, że są oni wykorzystywani, zmuszani do pracy niewolniczej i mordowani.