Kroniki abisyńskie były przez krytykę porównywane do dokonań Gunthera Grassa, Salmana Rushdiego, Gabriela Garcii Marqueza, Isabel Allende, Philipa Rotha i Bóg wie do kogo jeszcze - co dowodzi nam, iż nie da się tak naprawdę porównać powieści z utworami żadnego z tych twórców. Isegawa swym debiutem zabłysnął oryginalnie i znakomicie, połączył klasyczny Bildungsroman z egzotyką miejsca akcji oraz czasu politycznego, w którym przyszło żyć bohaterowi, alter ego samego pisarza. Choć Isegawa w wywiadach zastrzegał, że Mugezi tylko w 10% jest podobny do swojego twórcy, to jednak silna zbieżność z jego biografią każe nam myśleć inaczej.
Pierwszą cechą wyróżniającą Kroniki jest barwność i epicki rozmach w obrazowaniu murzyńskiego społeczeństwa. Każąc Mugeziemu przeprowadzać się z miejsca na miejsce, autor od wewnątrz zapoznaje Europejczyka z Ugandą i jej mieszkańcami, zwyczajami, z szokującym momentami życiem rodzinnym - tak na tradycyjnej wsi, jak i w mieście, pełnym ludzi "bez korzeni" tradycji. W Ugandzie, kraju w 80% chrześcijańskim, praktykuje się nieformalną poligamię, a wujek Kawayida żyjący z trzema kobietami, będącymi siostrami, nie gorszy nikogo - raczej okoliczni mieszkańcy współczują mu, że ma z nimi w sumie tylko jednego syna i gromadę córek. Inny wuj, doktor Ssala, przechodzi na islam, bo za to ma dostać nowy samochód. Zaskakująca jest swoboda seksualna, kontrastująca z ambicjami mężczyzn ożenienia się z dziewicą. Wsie pełne są nieślubnych dzieci, którymi opiekują się kobiety stosujące jako antykoncepcję znachorskie napary czy dokonujące aborcji szprychą rowerową. Narrator właściwie bez zdziwienia konstatuje szalony atak
AIDS, jaki choroba przypuściła na Ugandę pod koniec lat osiemdziesiątych - apele o wstrzemięźliwość i wierność głoszone z ambon trafiają w próżnię, pomimo strachu przed Szczupłym - jak określono epidemię.
Drugą z cech jest nietypowe potraktowanie wpływu polityki na bohaterów powieści. Tutaj widać pewne nawiązanie do Blaszanego bębenka - wydarzenia historyczno-polityczne same w sobie nie ciekawią narratora, interesująca jest tylko relacja pomiędzy historią rodziny i historią kraju, wpływ tej pierwszej na drugą. Mugezi uważa, że dyktatura i okrucieństwo rodziców wobec niego ma związek z dyktaturą Amina, wierząc zresztą we wszechmoc głowy państwa i nadając mu atrybuty świętego. Nie jest łatwo z treści wyłuskać częste i gwałtowne zmiany władzy - wojna domowa stanowi sposób na wzbogacenie się, okazję do zemsty lub zbrodni - i pod tym względem jest zachowane kontinuum chaosu i bezprawia, niezależne od wielkiej polityki. Nakreślona została paralela pomiędzy rozpadem kolonialnej, tradycyjnej Ugandy, a degeneracją wielkiej rodziny Mugeziego, przypieczętowanej wywieszczoną śmiercią jego rodziców. Tytułowe słowo "kronika" tym samym nie odzwierciedla treści politycznych.
Trzecia z cech, najważniejsza, to główny bohater i narrator zarazem. Mugezi jest jedną z najbardziej odstręczających i odpychających postaci literackich, przede wszystkim ze względu na swój nieprawdopodobny egocentryzm. Motorem jego większości zachowań, zwłaszcza w okresie dojrzewania, jest mściwość i intryganctwo. Z zemsty za bicie przez rodziców doprowadza do rozpadu ich małżeństwa, mści się na ograniczonych nauczycielach w seminarium - anarchizuje każdy z elementów władzy, jaką ktokolwiek sobie nad nim zdobywa. Proces dojrzewania w nienormalności powoduje, iż sam staje się gorzej niż amoralny, bo kompletnie nieczuły na drugiego człowieka. Opisy rzezi, trupów, ekskrementów, zbiorowego gwałtu na ciotce są nam podawane na zimno, bez emocji - bo nie dotyczą bezpośrednio Mugeziego. Nie brzydzi się szantażem czy korupcją - bo to pozwala mu przetrwać. W mieście, gdzie służba bezpieczeństwa dyktatora torturuje i zabija tysiące ludzi, mamy uwierzyć, że najgorszą rzeczą jest przykaz matki, aby Mugezi wycierał
ubrudzone pupy młodszego rodzeństwa, zasługujący na okrutną pomstę.
Kroniki abisyńskie to wybitna powieść, uzupełniająca pewną lukę w literackiej geografii, napisana z werwą i talentem, odsłaniająca nam, Europejczykom, inny sposób myślenia i wytykająca nasze stereotypowe podejście do problemów postkolonialnej Czarnej Afryki.