''Żydzi Afryki''
Stałym elementem krajobrazu w Dakarze, stolicy Senegalu, jest masa handlarzy, którzy z uporem maniaka starają się sprzedać wszystko, co tylko możliwe. "Podaż przekracza tu popyt po tysiąckroć", więc większość z nich po prostu siedzi i rozmawia ze sobą. "W tym handlu chodzi więc nie o to, by sprzedać, ale o to, by być obok siebie" - zauważa Rosiak.
Senegalczycy są nazywani przez sąsiadów "Żydami Afryki". Dlatego też postawa taksówkarza, który każdego dnia podbijał stawkę za przewóz w to samo miejsce (bo "benzyna zdrożała o pięćdziesiąt procent") zupełnie nie dziwiła polskiego reportera. Za każdym razem kierowca i tak ustępował i godził się na kwotę zaproponowaną przez pasażera. I chociaż obiecywał, że nie będzie już próbował tego numeru na świadomym turyście, to nazajutrz cały ten cyrk zaczynał się od nowa.