23. Kronika ptaka nakręcacza - Haruki Murakami
Autor uwielbiany, powszechnie chwalony i... zdecydowanie przeceniany. Jak zauważa jedna z redaktorek WP: "Mnóstwo czytelników go ceni, ale dla mnie to taki sprytny oszust".
"I co? I nic. Być może po takim nagromadzeniu absurdów i barwnych ptaków, jakie pojawiają się w powieści, nawet gdyby autor umieścił na końcu taką deus machinę, po której wybuchu czytelnik płonąłby dzień i noc, a potem już nigdy nie mógł wymówić litery „o” bez wypuszczania przy tym kłębów dymu, byłoby się rozczarowanym.
Z czytaniem „Kroniki...” jest trochę jak z połknięciem dla zabawy kłębka wełny. Niby jakieś nowe doznanie, niby jeszcze się tego z kłębkiem wełny nie robiło, niby drapie, niby swędzi, niby wszystko fajnie, ale kiedy połyka się ostatni kawałek wełny, człowiek zastanawia się, po co to właściwie zrobił, skoro nie czuje się ani odrobinę jak sweter" - pisał o słynnej powieści Murakamiego jeden z autorów Biblionetki.