Solaris, Stanisław Lem
* Stanisław Lem* to oczywisty tytan fantastyki naukowej i w zasadzie całą listę moglibyśmy wypełnić tylko jego działami. Musieliśmy jednak zdecydować się na jedno, więc postawiliśmy na * "Solaris"*, najprawdopodobniej najlepszą i najbardziej znaną powieść Polaka.
To opowieść o Krisie Kelvinie, naukowcu, próbującym rozwikłać tajemnicę tytułowej planety. Problem w tym, że porozumienie się z inteligentnym, cytoplazmatycznym oceanem pokrywającym jej powierzchnię nie jest możliwe. Pomimo wielu prób - podejmowanych zresztą także przez ocean.
I o tej właśnie niemożności porozumienia traktuje "Solaris".
Wymowa powieści jest bardzo pesymistyczna, Lem polemizuje bowiem z uniwersalną teorią stworzenia, mówiącą, że wszystkie organizmy we wszechświecie są do siebie podobne i proponuje przerażającą alternatywę.
"A co, jeżeli nawet, jeżeli spotkamy inną inteligentną rasę, nie będziemy w stanie się z nią porozumieć?" pyta. Przypomina także, że człowiek nigdy nie wyzbędzie się swojego człowieczeństwa. Oddalony lata świetlne od Ziemi, wciąż pozostaje tylko zagubionym w kosmosie maleństwem, które nie potrafi poradzić sobie z bagażem emocjonalnym.