110 lat temu urodził się Julian Przyboś - "poeta-rzemieślnik"
Rzemieślnik słowa - tak sam siebie określał Julian Przyboś, jeden z najciekawszych poetów polskiej awangardy XX wieku. 5 marca mija 110. rocznica jego urodzin.
Rzemieślnik słowa - tak sam siebie określał Julian Przyboś , jeden z najciekawszych poetów polskiej awangardy XX wieku. 5 marca mija 110. rocznica jego urodzin.
"Twórczość Przybosia jak żadna inna zrewolucjonizowała potoczne wyobrażenia o poetyckości, narzuciła nowe formy wyrazu, obrazowania. Do Przybosia - w sensie negatywnym lub pozytywnym - odwoływały się wszystkie późniejsze prądy pokoleniowe w dwudziestoleciu. Bez znajomości twórczości autora Równania serca zrozumienie tego wszystkiego, co nastąpiło w naszej poezji, będzie zawsze niepełne" - napisał Paweł Dybel , autor opracowania Między słowami ku światłu - Julian Przyboś.
Pierwsze wiersze Przybosia z połowy lat 20. XX wieku wyrażały programową pochwałę nowoczesności. Samego siebie poeta postrzegał jako robotnika, który pracuje nad słowem.Z nowoczesnej techniki pragnął wywieść nową poetykę, opierając ją na zasadach ekonomii i funkcjonalizmu, z czym łączyło się odejście od tradycyjnego metrum wierszy.
Julian Przyboś urodził się 5 marca 1901 roku w podrzeszowskiej wsi Gwoźnica, w rodzinie chłopskiej. Jeszcze przed maturą uczestniczył w walkach z Ukraińcami o Lwów, a w 1919 otrzymał honorową odznakę "Orląt Lwowskich". *Walczył też jako ochotnik w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku. *
Przyboś studiował polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, debiutował jako poeta wierszem Cieśle opublikowanym w "Skamandrze" w 1922 roku. Dołączył do środowiska awangardy krakowskiej skupionej wokół pisma "Zwrotnica", gdzie współpracował m.in. z Tadeuszem Peiperem (nazywanym wówczas "papieżem awangardy") i Jalu Kurkiem. Zgodnie z linią programową ugrupowania głosił kult miasta, cywilizacji i postępu.
W tekście Linia i gwar tak pisał o zachwytach nad pięknem przyrody: "Miłość do natury jest odkryciem mieszczucha na letnisku. (...) Góra jest teraz piękna dlatego, że mogę ją przebić tunelem, jeśli jestem inżynierem, że mogę na niej zarobić, jeśli jestem właścicielem schroniska, (...) i że na świadomości tej mogę oprzeć budowę poematu, jeśli jestem poetą. Lecz piękniejszym od góry jest aeroplan, który wynosi lotnika ponad najwyższe szczyty gór, w którym spiralami znaczącymi ślady marzeń, mózgu i spełnień woli szybuje ponad przyrodą człowiek".
W 1925 roku Przyboś wydał swój debiutancki tomik poezji - Śruby, rok później ukazał się tomik Oburącz. Po rozpadzie awangardy krakowskiej Przyboś współpracował z kontynuującą tradycję "Zwrotnicy" "Linią" redagowaną przez Jalu Kurka. Związany był też z łódzką grupą poetycką "A.R." (Artyści Rewolucyjni). Po studiach poeta pracował jako nauczyciel w jednej z cieszyńskich szkół, na przełomie lat 20. i 30. wydał kolejne dwa tomiki poezji: Sponadi W głąb las. Uważane za jeden z najważniejszych zbiorków międzywojnia Równanie serca opublikował w 1938 roku.
W październiku 1939 Przyboś znalazł się we Lwowie pod okupacją sowiecką, gdzie pracował jako bibliotekarz w Ossolineum, zapisał się też do Związku Radzieckich Pisarzy Ukrainy. Po zajęciu Lwowa przez Niemców został aresztowany przez gestapo pod zarzutem współpracy z NKWD, zwolniono go jednak z braku dowodów. Do końca okupacji poeta ukrywał się w rodzinnej Gwoźnicy, pracując na roli, w tym czasie powstały wydane już po wojnie tomiki Do ciebie o mnie i Póki my żyjemy.
Po powrocie do kraju został mianowany dyrektorem Biblioteki Jagiellońskiej. W kraju szalał socrealizm, ale Przybosiowi w kolejnych tomikach: Rzut pionowy i Najmniej słów udało się uniknąć obowiązującej stylistyki. W 1955 roku przeprowadził się do Warszawy, gdzie czekało na niego stanowisko redaktora "Tygodnika Kulturalnego". Na łamach czasopisma umieszczał niemal do końca życia swoje wiersze, artykuły i recenzje. Z PZPR wystąpił w 1958 roku na znak protestu przeciwko zgładzeniu Imre Nagy'a, przywódcy Rewolucji Węgierskiej z 1956 roku.
W latach 60. Przyboś współpracował m.in. z "Poezją" i "Miesięcznikiem Literackim", wydawał kolejne tomiki m.in. "Na znak", "Kwiat nieznany". W 1969 roku zamieszkał w Domu Pracy Twórczej w Oborach, ponieważ coraz bardziej chorował. Zmarł 6 października 1970 roku, został pochowany na cmentarzu w rodzinnej Gwoźnicy.
Michał Głowiński pisał o Przybosiu : "Jego twórczość w ostatnich dekadach przestała budzić szersze zainteresowanie, znalazła się na marginesie. Różne o tym zdecydowały względy. Przede wszystkim jest to poezja wieloznaczna i skomplikowana, a więc nie może liczyć na łatwą popularyzację. Główne przyczyny tego stanu rzeczy dostrzegałbym jednak poza nią. Zwyciężył nurt poezji daleki od wzorca awangardowego, nurt poezji refleksyjnej, której nieobca jest dyskursywność. Nurt, którego niekwestionowanym mistrzem jest Czesław Miłosz (...). Wydaje się jednak, że owo zaćmienie Przybosiowego słońca jest chwilowe".